Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2012, 17:08   #2
Nayre
 
Nayre's Avatar
 
Reputacja: 1 Nayre nie jest za bardzo znanyNayre nie jest za bardzo znany
Aura bohaterstwa bladej jak ściana kobiety stojącej wśród dzielnych herosów zadrżała, gdy ciałem dziewoi targnęło po raz enty i ponownie choroba morska zmusiła ją do szybkiego poszukiwania jakiegokolwiek pojemnika, sama myśl o wychyleniu się za burtę napawała ją przerażeniem. Przeklinając w myślach ostatni spożyty posiłek, Amerith Arth wylądowała na klęczkach, w akompaniamencie mało smakowitych dźwięków, równie nieciekawych zapachów i dosadnego bluzgania - przytuliła wiaderko, zwracając światu treści żołądka.
Przeciętnej urody na oko dwudziestokilku-latka teraz mogłaby przywodzić na myśl senne koszmary marynarzy. Te o topielcach i szeroko pojętych potworach z morskich głębin, zlana zimnym potem, z podkrążonymi oczyma potrząsnęła głową wprawiając w ruch długie, skołtunione włosy, między których pasmami pyszniły się... tandetne, kolorowe koraliki. Przetarła usta wierzchem dłoni i półprzytomnie rozejrzała się po osobistościach na statku, zdaje się, że uwagę swą w większości poświęcając najbliżej stojącej piątce.
Najwidoczniej choroba morska nie była jej jedyną przypadłością, bo po dłuższej chwili postanowiła w badaniu wzrokiem towarzystwa wspomóc się parą gogli, które z czoła zsunęła na twarz - mus wspomnieć, że w oprawnych w zdaje się miedź szkłach - wyglądała tylko gorzej, niż bez nich.
- Często tu dokujecie? - mruknęła w stronę monologującego kapitana - To i pewno dobry przybytek w porcie znacie, coby się napić i zjeść porządnie, jak już... - dokończyć nie było jej dane przez kolejną chwilę, w czasie której znów nieszczęsna w objęcia ujęła wiadro.
 

Ostatnio edytowane przez Nayre : 01-02-2012 o 17:29.
Nayre jest offline