Wątek: Lustro duszy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2012, 22:09   #7
Nimue
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
Zupełnie nie rozumiała tego co się z nią dzieje. Tak jakby ktoś próbował jej coś wmówić. Czy była sobą? Czy nie straciła na chwilę panowania nad swym życiem?
Nie! Bzdury. Nie miała zamiaru na to pozwolić.
Odetchnęła głęboko, założyła kosmyk włosów za ucho i przestając przygryzać wargę, wzięła byka za rogi, starając się nadać swemu głosowi jak najobojętniejszy ton:

- Jestem Adrianie. Co się stało?

Tak, z pewnością powinna była tak postąpić lecz nie potrafiła. Dotyk jego dłoni na ramieniu sparaliżował jej pełne oczekiwania ciało. Jak za sprawą czarodziejskiej różdżki wspomnienia przelały się pienistym bałwanem przez jej głowę.

Był tu, czuła jego zapach, który wygrawerowała sobie przez długie samotne noce rozpamiętywania spotkania. Upajała się tą wonią, jakby nie miała jej poczuć więcej, a może chcąc zagarnąć ją tylko dla siebie, „na zapas”, w odwecie za tak długi brak...

Nie powiedziała więc nic, roztapiając się w tym ulotnym spotkaniu ich ciał, po prostu była, i niczym lampa solarna, chłonęła każdą cząstką swego istnienia jego światło.

Ktoś kichnął, w oddali zawyła syrena. Wracała powoli na ziemię, nie zdając sobie zupełnie sprawy z tego, że ten cały kalejdoskop odczuć trwał jedynie krótką chwilę.

Słowa popłynęły same:
- Chcę to zobaczyć...

Bo czyż potrzebny był jakiś komentarz? Czy musieli oddawać się mierżącym konwenansom? Zwyczajowe „dzień dobry” , „witaj” , „co słychać” od razu legło w gruzach sensowności.

- Chcę – powtórzyła jeszcze, patrząc w jego oczy i doprawdy, nie chodziło jej o zwiedzanie wystawy.
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?
Nimue jest offline