Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2012, 23:51   #7
Wnerwik
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Anthony roztaczał wokół siebie postawę bohaterstwa. Prócz bohaterstwa woniał również tanim alkoholem i wymiocinami, ale jakoś nikt nie uciekał na jego widok - jeno odsuwano się na bezpieczną odległość.
Z nadzieją spoglądał na brzegi Ultimy. Cieszył się, iż niedługo będzie mógł postawić swe nogi na suchym lądzie. Co prawda, przyzwyczajony był do warunków panujących na statku, ale zjedzenie czegoś innego niż podawano na pokładzie i napicie się czegoś innego niż grogu było dla niego świetnym pomysłem. On już rzygał grogiem. Dosłownie.

Anthony jest mężczyzną wysokim, o średniej posturze. Cerę ma niezdrowo bladą, a oczy podkrążone. Włosy ma długie, brązowe, przetłuszczone i nieuczesane - dla wygody związane w kucyk. Jego twarz, prócz czerwonego pijackiego nochala, zdobi niechlujny zarost. Współtowarzysze podróży prawdopodobnie nigdy nie widzieli go uśmiechniętego, prócz tych momentów kiedy go widzieli pijanego.
Odziany jest w mundur oficera piechoty morskiej. Szczerze mówiąc, ten jego mundur nie wygląda zbyt dobrze - brudny, poszarpany i w wielu miejscach łatany. Anthony się go jednak nie pozbywa, gdyż przypomina mu on kim kiedyś był. No i go nie stać na coś innego... Przez pierś żołnierz ma przewieszony bandolier na końcu którego zwisa szpada. Zwykły kawał żelastwa, bez żadnych zdobień i innych babskich fanaberii. Prócz szpady nie wyglądał, by miał jeszcze jakąś broń, ale kto go wie co tam ukrywa... Nikt się nie kwapił by go przeszukać.

Podczas podróży zakumplował się z załogą oraz Ryanem Shatterlandem. Obaj lubili wypić, więc szybko się dogadali. Wczoraj nawet nieźle razem popili z okazji urodzin kapitana! Co z tego, że kapitan urodziny miał za kilka miesięcy, ważna była okazja do wypicia. Ryan nawet robił salto! Robinson natomiast pochwalił się umiejętnościami hazardzisty i wygrał w kości z jakimś marynarzem butelkę grogu. Przyda się gdy już będą na lądzie...
- Shatterland, jak myślisz, mają tam jakąś tawernę? - rzucił do pogrążonego w myślach znajomka. Gdy tylko trzeźwiał odczuwał nieodpartą pokusę ponownego napicia się - gdy nie był pod wpływem zaczynał sobie przypominać zbyt wiele rzeczy, o których najchętniej by zapomniał.
 

Ostatnio edytowane przez Wnerwik : 05-02-2012 o 10:08.
Wnerwik jest offline