Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2012, 16:54   #26
Necheli
 
Reputacja: 1 Necheli nie jest za bardzo znany
Sven rzucił ciepłym spojrzeniem na postać Tomasa, po czym wstał, głośno szurając krzesłem. Niby od niechcenia zdjął kapelusz z wyraźną dziurą po grocie strzały, po czym odwrócił się na pięcie. Odczekał chwilę, wpatrując się w przestrzeń karczmy. Odwracając się ponownie, rzucił przelotne spojrzenia całej grupie, po czym chwycił za prosty, dębowy łuk. W jednej szybkiej chwili wyjął strzałę za białą lotkę, a odgłos naprężonego ramienia łuku obwieścił wszystkim, że jest on gotów do strzału. Głośny świst przeciął całą karczmę, zostawiając tylko falujące wiązanki roślin nad kominkiem. Równie szybko tępy dźwięk wydobył się z miejsca, gdzie strzała wbiła się drewniany sęk jednej z belek. Wystraszona dziewka karczemna spojrzała niepewnie na postać wędrowca z łukiem w dłoniach, a on rzuciwszy ciepły uśmiech w jej stronę ruszył pędem w kierunku wbitego pocisku. Szybkich kilka kroków po podłodze, następnie po krześle i pustym stole. Sven rzucił się przez falującą zieleninę w kierunku strzały, po czym odłamując nasadę grotu, zebrał zdobycz. Sprawnie zeskoczył na równe nogi, i zwinnymi unikami przed stołami i krzesłami, szybko pojawił się przy grupce, trzymając zebrany przedmiot. Zaczął mówić wolnym, pewnym siebie tonem.

-Tak, coś mi nie pasowało. Zobaczcie, na to. Powiedział, zdejmując jeden nadziany drobny listek.
-Miętnik polny. Roślina o właściwościach leczniczych, napar z niej doskonale koi niespokojny umysł. Następnie zsuwał drugi liść, tym razem duży, szeroki.

-To jest popularna na łąkach babka Lancetowata. Świetnie leczy rany, ma właściwości odkażające. Gorzki smak.

Mijały chwile, a Sven zsuwał kolejne okazy liści, pokrótce tłumacząc, ze stoickim spokojem. Wcale nie okazywał śladów zmęczenia, czy przejęcia grymasem niezadowolenia karczmarki. Gdy na strzale został dostani, ciemnozielony liść, Sven podniósł ton głosu, mówiąc również do kobiety, trzymając wysoko mały, o szorstkich brzegach liść.

- A to, to jest okaz Szaleju polnego, zwanego również Tojadem Miodowym. Wydziela słodki, przyjemny zapach. Ale wystarczy niewielka ilość tej rośliny, aby gwałtownie pozbyć się całego jadła, napitku, a i czasem życia! Szalej polny jest mimo błahość, groźną rośliną, i wielu mdlało męczarniach na wychodkach, z niewiadomej przyczyny. Radziłbym zdjąć i spalić trzeci krzaczek od komina. I przepraszam, jeśli cię przestraszyłem, miła pani.

Po czym Sven usiadł ponownie na krześle, z beztroskim wyrazem twarzy, zdmuchując wszystkie Liśce osiadłe na mapie, a ostatni rzucając w stronę wojownika kwestionującego podróż pewnej postaci, uśmiechając się przy tym swym ciepłym uśmiechem.

-Jednak wolałbym wziąć udział w eskapadzie. Powiedział to głosem na tyle beztroskim, że niemal pretensjonalnym, patrząc na reakcje wszystkich.
 

Ostatnio edytowane przez Necheli : 09-02-2012 o 17:02.
Necheli jest offline