Moim zdaniem tu trzeba się zwyczajnie odnieść do naszej własnej historii. Nie sądzę, by były tu jakieś prawa ekstradycji i różnych takich, nie bez powodu także przestępcy często uciekają aż do Księstw Granicznych.
Jeśli jacyś lokalni władykowie nie darzą się niechęcią lub zwyczajnie wrogością, to nie będzie problemu z łapaniem kogokolwiek. W końcu przestępca.
Jeśli zaś wejdzie do tego polityka to będzie przeróżnie. Jak to w życiu.
Trzeba też pamiętać, że granice prowincji i lokalnych baronii nie były zbyt dokładnie wytyczane - rzeka, las, jeziorko i inne takie, ale nikt takich granic na dobrą sprawę nie patrolował.
No i Imperium to też nie Bretonia. To znacznie bardziej nowoczesne państwo, w miarę spójne. Jeśli jakiś przestępca złamał prawo w jednej prowincji, bardzo wątpliwe, że w innej uznano by go za niewinnego.
__________________ If I can't be my own
I'd feel better dead |