Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2012, 22:15   #10
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Blackwood słuchał uważnie odprawy Iluzjonisty. Mężczyzna znał się na rzeczy, a dla młodego stażem agenta jakim był Joshua, wydawał się wiarygodny. Musiał sam sobie przyznać, że jeszcze czasami sam się gubił w tej całej wywiadowczej robocie, ale szkolenia i ćwiczenia przeszedł z niezłymi wynikami, popartymi znajomością kilku języków, gruntownym wykształceniem. To chyba zadecydowało, że Agencja skorzystała z jego osoby. Po roku przerwy znowu wrócił do Europy, którą wcześniej jedynie zwiedzał w mundurze i we frontowych warunkach.

Te kilka lat piekła, które spędził w Afryce Północnej, Sycylii, potem Włoszech, by dotrzeć do Normandii i Ardenów, dodawały mu pewności siebie, choć okrutne obrazy, jakich był świadkiem, niekiedy jeszcze powodowały, że budził się zlany potem. Chyba, dlatego zamiast kontynuować wojskową karierę wybrał wywiad. Z drugiej strony szans, wielkich nie miał na awanse w Armii, pomimo wielu odznaczeń czy pochwał. Nie był typem konformisty, miał własne zdanie, czasami niektóre rozkazy interpretował w sposób nieodpowiadający jego przełożonym, raz o mały włos uniknął sądu wojennego. To nie mogło się dobrze skończyć.

Po wojnie dano mu wyraźnie do zrozumienia, że kapitan Joshua Blackwood, pod koniec wojny dowódca kompanii 101 powietrznodesantowej, odznaczony Medalem za Wybitną Służbę, jest Armii niepotrzebny.
Sprawa Zimmera, miała być jego pierwszą pracą dla Firmy, a z tego, co się orientował, pierwszą dla każdego ze zgromadzonych. Kiedy usłyszał słowa Dennisona, uniósł brew, zastanawiając się, jak można tak fatalnie zachować się w nowym towarzystwie, ale póki, co postanowił to olać, widząc, że podobnie postąpił Iluzjonista.

Przeglądał spokojnie akta majora Abwehry, szukając jakichkolwiek przydatnych informacji. Przysłuchiwał się również pytaniom zadawanym przez resztę. Kiedy wreszcie doczekał się krótkiej przerwy, wyraził swoje zdanie.
- Mogę się zająć rozmową z Fuchsem, może udało, by się go gdzieś zgarnąć i zagadać? Oczywiście bez zwracania uwagi. Nie ma sensu, żebyśmy wszyscy odwiedzili miejsce zbrodni, to mogłoby wzbudzić niepotrzebne podejrzenia. Powinniśmy się podzielić na zespoły, działanie w pojedynkę może być trochę ryzykowne, zawsze przyda się ktoś do osłony. I jeśli mogę coś zasugerować – zwrócił się już teraz bezpośrednio do Browna - ten Krzyż Żelazny, to wysokie odznaczenie, dość rzadkie z tego co wiem, może informacja o tym, za co go dostał będzie jakimś pożytecznym tropem?
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline