Mac No trudno, nie ma co siedziec.
Podchodzę do Mondeo, wyciągam należność za piwo
Masz. Do zobaczenia jutro.
Daje mu kasę i kieruje się w stronę wyjścia. Patrzę na deszczowe niebo, naciagam kaptur na głowe i kieruje się w stronę domu, ciągle myśląc czy ten telefon to zrządzenie losu, czy jakaś pułapka.
"Trzeba się przygotować...jeżeli to jednak pułapka to dam tym skur****om popamiętać."
Komentarz:
Przeszkadzają wam przekleństwa?