Przeważnie całość. Całkiem dawno minął mi okres, kiedy to czerpałem przyjemność z wyżynania wszystkiego co się rusza, bezwstydnych orgii z każdym i wszędzie itd. RPG traktuję raczej jako możliwość sprawdzenia własnych możliwości intelektualnych, czy tok myślenia jest poprawny. Oznacza to zarazem, że utożsamiam się z postacią, przelewam na nią swoje zalety i wady. Udawanie kogoś innego też jest fajne, ale na krótką metę. Na dłuższą niezdrowe. Powinniście wiedzieć o co mi chodzi (nie rozwijam dalej wypowiedzi, bo teraz to faktycznie będzie offtopic, jak to rpg wypacza psychikę
)