Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2012, 15:23   #1
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
WFRP 2ed "Bestia z Ostermak"

Bestia z Ostermak - Raport z sesji

Ot naszło mnie i postanowiłem poprowadzić sesje w młotku. Moją pierwsza w tym systemie jako MG. Wcześnie podyskutowaliśmy sobie trochę, głównie z Sekalem o mechanice II ed (Dyskusja) (Przeróbka mechaniki WFRP ed. 2 na potrzeby PBF) i możliwości jej dostosowania do PBF, więc przy okazji postanowiłem wcielić w życie i przetestować moje pomysły. Jak przebrniecie przez ten tasiemiec, to dowiecie się jak wyszło. Na końcu czeka też obiecana niespodziana dla graczy.

Założenia przedsesyjne

Fabularnie pomysł był błahy, żeby nie powiedzieć oklepany. Ot, pewne miasteczko męczy atakami tajemniczy potwór a nasi dzielni BG zostali wysłani do jego ubicia. Sprawa jednak tylko wyglądała na prostą, o czym napisze przy okazji fabuły. Zadaniem BG, oprócz ubicia stwora, było znalezienie winnego jego działalności.

Założyłem też sobie, że sesja będzie w pełni mechaniczna, zgodnie z moimi modyfikacjami mechaniki Młotka. NPC i przeciwników przygotowałem przed sesją i potem nie już przy nich nie majstrowałem. Tam gdzie wymagane były rzuty, rzucałem, starając się nie zrzucać niczego na barki stronniczego przecież i złośliwego w swej podłej naturze MG. Ot żeby dać BG jakąś szansę. Małą, bo małą, ale zawsze

Trzecią sprawą, o której warto wspomnieć, był sposób tworzenia KP. Dałem graczom dwie możliwości.
1. Możność całkowicie samodzielnego stworzenia KP z tradycyjnym podziałem punktów
2. Całkowitą losowością, jak w podręczniku z dodatkowym bonusem w postaci 2 rozwinięć.

Ku mojemu zdumieniu, większość okazała się hazardzistami.

Czas i miejsce akcji

Sesja rozpoczęła się podręcznikowo, tuż po Burzy Chaosu. Miejscem akcji było miasteczko Ostermak i jego okolice, w prowincji Ostland. Stworzone przeze mnie na potrzeby tej sesji. Ponieważ historia jego powstania miała istotny wpływ na fabułę, więcej o niej w następnej części, czyli:

vel Fabuła

Czyli postanowiłem iść na łatwiznę Pod powyższym linkiem ciekawi znajdą dziennik przygody, stanowiący streszczenie fabuły, opisy co ważniejszych NPCów i miejsc, a także mechanikę, która była stosowna w grze. Tutaj odniosę się tylko to kilku zdarzeń, które chciałbym skomentować i podam ciekawskim graczom, kilka wyjaśnień, do których nie mieli dostępu i/lub nie odkryli trakcie przygody. Oczywiście tylko tyle, na ile nie zakłuci to moich planów odnośnie następnych sesji.

1. Atak na Agnes w domu burmistrza - Wyjaśnienie, bo gracze się nad tym zastanawiali. Bestią kierował dr Grass i kazał jej zabić kobietę, którą opisał z wyglądu. On akurat nie wiedział, że burmistrz ma córkę, podobnie jak nie przewidział, że Agnes przebierze się w ciuchy Klary. Ot cała tajemnica.

2. Walka z Bestią przy magazynie. To był dość ważny moment, bo dała o sobie znać mechanika młotka. Otóż w czasie walki jeden z BG wyturlał (moimi rękoma) Furie Ulryka i to podwójną i zadał jednym ciosem ogromne obrażania potworowi, niemal kładąc go trupem. W tym momencie wystarczył jeden, może dwa nawet słabe ciosy aby zakończyć główne zadanie sesji na samym jej początku. Tak, tak Panowie, byliście o krok od zabicia głównego złego w zasadzie na początku sesji! Uczestnicy walki zdecydowali jednak o odwrocie, ze wzglądu na ciężko rannego w starciu z Bestią towarzysza. Ufff!

3. Sprzeczne działania „głównych złych”. - W sesji było czterech antagonistów (nie licząc tytułowej Bestii), któryż działali przeciw BG - von Kytke (szlachcic), Shum (kupiec), dr Grass (kapelusznik, Pan Bestii) i Iskariota (szef Czarnych Proroków). Każdy z nich miał jednak swoje plany, cele i bardzo często były to sprzeczne cele. To powodowało, że czasami działali przeciw sobie, lub wręcz walczyli ze sobą nawzajem. Planując sesje liczyłem, że BG w miarę przebiegu akcji, dowiedzą się o tym i wykorzystają tą wiedze, do pchnięcia ich przeciw sobie. Miało to być jednym ze sposobów „przejścia” misji. Trafiłem jednak na wyjątkowo wojowniczą ekipę (o czym później) mało zainteresowaną dyplomacją, śledztwem i ogólnie gadaniem, stąd sporo z tych wydarzeń działo się poza nimi. Tym niemniej działy się i często wynikały z działań nieświadomych skutków swego postępowania BG.

Przyklad:
Dr Grass był żywo zainteresowany zdobyciem tajemniczej skrzynki i wyrwaniem z rąk von Kytke Moniki. Przejęcie miasta było tylko środkiem do tego celu. Gdyby gracze na polanie zdecydowali się oddać mu skrzynkę i olać dziewkę, to odszedłby jak obiecał.
Von Kytke chciał odzyskać kontrole nad miastem, do tego był mu potrzebny Grass, ale bardziej wierzył w małżeństwo z Moniką, która miała do niego prawo i siłę swoich najemników. Stąd konflikt między nimi, zakończony starciem na zamku.
Shum, chciał odzyskać swoje wpływy w mieście, ale przede wszystkim odzyskać skrzynkę, o której słuch zaginą po jego wypędzeniu z Ostermak. Miał tez inną, silniejszą motywacje, ale o tym na razie wam nie powiem.
Iskariota zaś, był fanatykiem i święcie wierzył w swoje racje. Reszta wykorzystała go swoich celów i tyle.

Kilka spraw o fabule i graczach

1. BG/gracze totalnie olewali skutkach swoich działań związane z ich pozycją w mieście, konsekwencje prawne, itd. w stylu zabijania postronnych, publiczne kłamstwa grożące karą a nawet stosem (np. przedstawienie się jako inkwizytorów czy wybrańców Bogów), bez wahania poświecili życie Gustawa, mimo ostrzeżeń, że Lars (ojciec chłopaka, łowczy) będzie się mścił i ma ku temu możliwości, sklepali burmistrzowie facjate, itd. Starałem im się, przez Magnusa, burmistrza i Larsa, przedstawić sytuacje w mieście i oczekiwania ich zleceniodawcy, m.in. tego, że mają działać zgodnie z prawem, nie mordować niewinnych, itd. W szczególności zaś nie dopuścić, do bratobójczych walk między mieszkańcami a uchodźcami, do czego podjudzał Iskariota, ale najwyraźniej dyplomatyczna część zadania i samej sesji ich nie zainteresowała Cóż, każdemu wedle potrzeb, ale wszystko ma swoje konsekwencje i nie ma łatwych i jedynie słusznych wyborów.

2. Bestia. Postaram się rozwiać kilka waszych wątpliwości, ale nie ujawnię wam wszystkiego, bo to zaszkodziłoby dalszym losom naszej kampanii. Pytajcie w razie czego, choć nie gwarantuje, że udzielę odpowiedzi.

Bestia nie była żadnym ze standardowych potworów ze świata WH. Ulli próbował dopasać do niej coś z bestriarusza, ale to była ślepa uliczka. Jak część z was się domyśliła, to był drapieżnik, wyposażony w pancerz i broń przez dr Grassa. Nie było to jednak zwykłe zwierze, Istota była inteligenta, praktycznie w ludzkim pojęciu tego słowa. Co więcej była wyszkolona do walki, ale nie tak jak można wyszkolić do tego psa czy koguta, ale tak, jak szkoli się żołnierzy. Nie tylko w walce, ale również w takce, zasadzkach, fortelach, itd. To miała być główna broń potwora.

Nie wiem, na ile mi się to udało, ale chciałem dać odczuć BG że mają do czynienia z inteligentnym, sprytnym przeciwnikiem, na którego nie wystarczy po prostu iść kupą i liczyć, ze kupy nikt nie rusza. Na ile mi się to udało, to już niech powiedzą sami gracze.

3. Skrzynka. Patrz wstęp do punktu drugiego.

Skrzynka, jak powiedział Wins była obiektem pożądania kapelusznika. Będąc kiedyś w posiadaniu Shuma, zaginęła po jego wygnaniu z miasta. Do tej pory kupiec szukał jej w miarę swoich możliwości, spodziewając się, ze dostała się w ręce von Antary. Dopiero niedawno jego wiedza stała się na tyle duża, ze postanowił przeszukać swoją byłą siedzibę i wypytać Protta. W tym celu nasłał Zielone Serca (skrytobójcę). Skrzynka miała być zapłatą za usługi Kapelusznika. Ten jednak dowiedział się, że Shum wcale jej nie ma, jednak wtedy była już w posiadaniu BG. Ta wiedza i sprawa Moniki powodowała też konflikt między nim a von Kytke i Shumem, skończony bitwą na zamku.
Gdy BG połapał się o co chodzi i użyli odpowiednich argumentów, to mogliby wyciągnąć dla siebie z tej sytuacji korzyści (napuszczając jednego złego na drugiego) a tak to musiałem zrobić to sam

Gracze

Uli jako Gottri Swenson i jego pies Spong. Dobrze odegrany krasnolud. Pies też. :P Gracz solidny, odpisujący w terminie. Gottri był postacią decyzyjna, choć jego wybory nie zawsze pokrywały się z tym, czego chciała reszta grupy. Nie dążył jednak do przekonywania innych/przejęcia dowodzenia, więc często był skazany na podążanie za resztą w nie do końca oczekiwanym przez siebie kierunku.
Twoją „wadą” compadre jest zbytnie poleganie na podręcznikowej wiedzy ze świata WH, która nie jest biblią i wyznacznikiem wszystkiego. Zwłaszcza, że twoja postać nie zawsze jest w posiadaniu tej wiedzy, co Ty. To jednak jest tylko drobny szczegół, w ogólnym bardzo pozytywnym obrazie gracza. Duży plus.

AJT jako Moperiol, elf. Ciekawski elf odegrany dosyć dobrze, powiedział bym lekko. Jeżeli motywacją elfów do zwiedzanie ludzkiego świata, jest ciekawość, to tutaj koledze jej nie zabrakło. Posty regularne, postać decyzyjna, choć nie wałcząca. Odnotował na koncie kilka sukcesów, często tez ciągnął drużynę w stronę akcji. Ogólnie polecam i na plus.

Makotto jako Leo Hainz Małomówny, prosty jak drut łowca samotnik wyszedł bardzo dobrze. Inna sprawa ze tego typu postacie są z reguły wyizolowane i staja się tłem, wszędzie tam, gdzie trzeba coś ugadać. Tak tez było w tym przypadku. Posty regularne i tu nie mogę mieć nic do zarzucenia, jednak Leo przejawiał większa aktywność w zasadzie tylko przy walce. No i przy okazji zawiłości mechanicznych podejmowanych akcji Ogólnie na plus, choć wiem, że stać cię na więcej.

Nefarius jako Bruno, Łowca nagród. Jak mawiał nasz były premier YES, YES, YES!!! . Nef nie brał udziału w rekrutacji, nie wysłałem do niego zaproszenia. Sam do mnie przyszedł, że chce grać. Zgodziłem się, choć graczy miałem już kilkunastu. Grał więc i to jak! Dołączył już w trakcie sesji a był najaktywniejszych graczem. Jego posty pojawiły się często zaraz po moich. Nie bał się działać, miał pomysły co, jak i kiedy chce zrobić/osiągnąć. Do tego wszystkiego jego pisanina stała zawsze na wysokim poziomie. W późniejszych czasie żałowałem, że został w mieście a nie pchał akcji do przodu w głównych lokalizacjach, ale i tu zamieszał jak się patrzy. To on do spółki z Gislanem najpierw wykradł Iskriote z obozu, by po jego wymianie za Jotuna, jeszcze raz tam wrócić i zabić Czarnego Proroka. Uśmiercił też obydwu pomocników Iskarioty. Do pełni szczęścia brakuje tylko, aby wziął za mordę innych i pokierował działaniami ekipy w odpowiednim kierunku.
Moim, subiektywnym zdaniem, najlepszy w tej sesji, za co wielkie brawa i gratulacje.

dambibi jako Dirk. Kolega znikł trochę w tłumie innych postaci. Posty na ogół były regularne, ale nie zawsze wnosiły coś do akcji. Postać ma wpisaną w charakter zachowawczości i chowanie się za plecami innych, więc nie mogę powiedzieć tu złego słowa, ale czasami aby coś zyskać, trzeba zaryzykować i działać wodzu! Ogólnie na plus i choć Dirk poległ w finałowym starciu z Bestią, to czekan na dalszą grę.

Wnerwik jako Siegfried von Antara. Szlachcic - czarodziej odegrany całkiem ładnie. Liczyłem, że spróbuje przejąć dowodzenie, które wszak mu się z urodzenia należy Dobrze radził sobie w scenach „gadanych”, miał swoje zdanie i próbował je wcielać w życie. Nie zawsze wszystko wychodziło, ale postać mi się podoba. Ma na koncie współudział w puszczeniu z dymem całego obozu uchodźców i wynikłe z tego konsekwencje. Niestety olał sesje pod koniec i został ubity za niepostowanie.

Agape jako Jotun „Pypeć”. Kolejny przekonujący krasnolud. Dopóki grała, grała świetnie. Dopóki grała. Potem jednak zniknęła bez ostrzeżenia. Jotun został NPC, zabawką w rękach MG do utrudniania życia innym BG, bo akurat nie miałam okazji go odpowiednio efektownie uśmiercić. Potem wysadziłem go w powietrze. :P

Noraku jako Klara de Sterca. Pan „napisze na ostatnią chwile” :P Fakt, że starał się informować o swojej nieobecności i spóźnieniach, ale jak dziej się to w praktycznie w każdej kolejce, to było bardzo irytujące. Sam sobie też tym szkodził, bo mając jego deklaracje praktycznie na sam koniec, kiedy juz był w trakcie, albo i po napisaniu posta, nie wiele mógł wpłynąć na fabułę. A szkoda, bo pisze ładnie. Jego postać miała być tą wygadaną, która ma swoje pięć minut kiedy trzeba coś „wygadać”, ponegocjować, czy wyciągnąć z NPCów. Niestety, poza słownym starciem z Isariotą na początku przygody, nie wiele z tego wyszło. Klara stała się centrum medycznym i jej wpływ na fabułę był niewielki. Fakt, że gracz starał się wejść w integracje z innymi postaciami, poodgrywać trochę, itd. Miał jednak pecha zagadywać do tych, którzy szybko schodzili z tego świata. Wątku płci pięknej w drużynie pełnej samców nie odnotowano. Ubity pod koniec sesji.

Komtur jako Gislan Z kolegą znamy się z kilku sesji poprzednich. W tej też trzymał poziom. Krasnolud odegrany poprawnie. Jako jedyny wyraził zainteresował tym, co przyrzekł von Antarze, czyli nie dopuszczeniem do walk między ludnością. Przy walce też się nie raz wykazał prawdziwie krasnoludzką fantazją, choć parę razy był blisko zejścia. Jak w przypadku Bruna, szkoda, że został w mieście (fakt, musiał, raniony przez Bestie), bo mógłby nadać tempa poczynaniom BG na zamku, lub z Kapelusznikiem, ale tutaj też znalazł sobie pole do popisu. Wyszedł z inicjatywą porwanie Isakrioty w czasie pożaru obozu co z powodzeniem zrealizował. Gracz wykazujący inicjatywę, z pomysłami i możliwościami ich realizacji. Bardzo ładnie! Duży plus.

Luffy jako Felix Alane. Łowca nagród grał całkiem dobrze. Początkowo dzielnie uzupełniał dwójkę czarowników, potem tez szło mu całkiem ładnie. Sama postać nie zapadła mi jakoś szczególnie w pamięć, ale wspólnie z magikami narobili niezłej rozróby w mieście i Protta, wiec wpływ ich działań na dalsza akcje był bardzo duży. Gratulacje.

Matyjasz jako Albert Flick. Druga połowa tandemu magów. Wątek z ukrywaniem własnej tożsamości wyszedł średnio, ale ogólnie postać czarownika było ok. Albert radził sobie jak mógł, podobnie jak pozostała dwójka podpalaczy namieszał mocno w mieście, potem też trzymał fason. Pod koniec sesji aktywniejszy, wziął na siebie role drużynowego „gadacza”, co mi się podobało. Gracz regularny, pisanina na poziomie, czego chcieć więcej? ; )

Draugdin jako Draug Rainhold. Kolegę znam z innych sesji, sam zaprosiłem go do tej. Trochę się rozczarowałem zniknięciem z sesji, ale i tak bywa. Ubity za niepostowanie. Szkoda.

Kymil jako Mierzwa “Duch” z Praag. Świetny gracz, świetna postać. Bardzo dobrze odegrany kozak. Porosty umysł kislevity nie był odpowiedni do intryg i zawiłości występujących w tej sesji. Za to kiedy przyszło do rozwałki... Gracz solidny i regularny. Po tym jak dał mi się poznać jako świetny MG w „Oku” okazał się równie świetnym graczem. Moje gratulacje.

Aston jako Linus. Fajna postać. Gladiator był przekonujący, jeden z tych stanowiących o siłę uderzeniową drużyny. Zabity z olanie sesji, gdzieś w jej środku. Szkoda, bo dopóki grał, to robił to całkiem dobrze.

DrutZRuszczkom jako Magnur. - najpierw stworzył całkiem dobrą postać, potem już po rozpoczęciu sesji, dostałem PW, że jednak nie będzie grał. Każdy ma prawo, dobrze, że chociaż uprzedził, dlatego psów nie będę na nim wieszał. Rzucony na pożarcie potworowi.

MG czyli Ja.

Objawienie roku, wschodząca gwiazda i ostatnia nadzieja ludzkości! Kiedyś będziecie opowiadać wnukom, że mogliście ogrzać się w świetle mego geniuszu. Gdy pomyśle sobie jaki byłem jedwabisty, to aż czuje się jak świnia, że jestem taki skromny. :P

Poważnie zaś, to fajnie było obserwować wasze zmagania ze scenariuszem, przypuszczenia co do natury Bestii i NPCów. Z sesji jestem zadowolony, choć liczyłem, że będzie krótsza. Odnotowałem jedną zawieszę w trudnym dla mnie okresie, ale poza tym posty były regularne. Przynajmniej tak mi się zdaje. Poprawcie mnie jeśli się mylę. Graczy wziąłem sporo, spodziewając się, że co najmniej połowa odpadnie, ale zaskoczyliście mnie bardzo pozytywnie moi drodzy. Brawo!
 
__________________
naturalne jak telekineza.
malahaj jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem