Myśli androida płynęły wartkim cyfrowym nurtem. Setki terabajtów przepływało z prędkością nanosekund przez jego układ nerwowy. Analizował fakty, kojarzył zdarzenia i wyciągał wnioski, a co najważniejsze podejmował samodzielne decyzje. Decyzje całkowicie niezależne od oprogramowania, które ciągle gdzieś w nim tkwiło.
Zdając sobie sprawę z ryzyka i wagi przestępstwa jakie popełnia Hayze zdecydował się sprawdzić jakie dane zawiera TAP pana Kato.
Hayze zamknął swe polimerowe powieki, a gdy je otworzył był już na zupełnie innym poziomie rzeczywistości.
Konstrukcja apartamentu państwa Izuki w Deepie wyglądała bardzo podobnie do tej z powierzchni rzeczywistości. Każdy mebel, obraz, czy drobiazg leżący na stole został odwzorowany z niezwykłą dokładnością. Złożoność interface graficznego sprawiała, że ludzkie oko mogło zostać łatwo zmylone na którym poziomie się znajduje.
Pale spojrzał w dół na niewielki błyszczący bladym niebieskim światłem zbiór kryształów.
To była cyfrowy obraz TAP-u pana Kato. Jego avatar był dokładnie taki sam jak jego właściciel. Prosty, a jednocześnie idealny i nieskazitelny w swej budowie, świecący wewnętrznym blaskiem.
Android nachylił się by dotknąć i zbadać kryształ. Ledwo jednak jego dłoń dotknęła kryształu wszystko wokół zafalowało i rozbłysło feeriom barw, która zalała całe pole widzenia.
Hayze w doskonale zaplanowany odruchu obronnym odskoczył w tył. Manewr był wykonany perfekcyjnie i tylko dlatego droid nadal egzystował w cyfrowej rzeczywistości.
Z kryształu niczym diabeł z pudełka wyskoczył rosły biały smok. Swoim cielskiem zajmował pół pokoju. Mimo lekko mangowego awatara i tak wyglądał przerażająco. Rozłożył lśniące srebrzyście olbrzymie skrzydła i zaryczał rozwierając szeroko paszczę. Fala ultradźwięków z ogromną siła zaatakowała czuły układ sensoryczny Hayze.
Android wiedział, że ma dosłownie nanosekundy na podjęcie właściwej decyzji.
Mógł tylko uciekać, albo podjąć walkę z programem broniącym dostępu do TAP-u pana Kato.