Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2012, 19:48   #5
Avder
 
Avder's Avatar
 
Reputacja: 1 Avder nie jest za bardzo znanyAvder nie jest za bardzo znanyAvder nie jest za bardzo znanyAvder nie jest za bardzo znanyAvder nie jest za bardzo znanyAvder nie jest za bardzo znanyAvder nie jest za bardzo znany
Pokój odpraw był tak naprawdę zmodyfikowaną lożą dla załogi. Ściany pomieszczenia miały inny kolor niż ściany na reszcie statku. Tu były pokryte jakąś drogą tapetą o ciemnozielonym kolorze. Podłoga była pokryta grubym brązowym dywanem.
Na środku pomieszczenia stał holograficzny wyświetlacz, ukazujący w chwili obecnej miniaturowy System Omniscia. Wokół projektora ustawione były siedziska z zamontowanymi stoliczkami, które oryginalnie miały być oparciem dla talerzy, ale będą miały też inne zastosowania. Inkwizytorka Iyalia Algiria przybyła na miejsce zanim pierwszy członek Świty przekroczył chociażby próg własnego pokoju. Spokojnie czekała, przeglądając najnowsze raporty z systemu.

Caiden ruszyl w strone pokoju odpraw, nie wiedzial do konca jakimi informacjami dysponuje reszta, nie byli zbytnio rozmowni ale nie przeszkadzalo mu to. Powtarzal w myslach raporty ktore przegladal wczesniej, sytuacja wydawala sie pod kontrola. Wchodzac do pomieszczenia skinal glowa Inkwizytorce i razem z nia bez slowa wyczekiwal na reszte.

Quake nie potrzebował wiele czasu. Snu potrzebował w podobnej dawce jak Aniołowie Imperatora, a miał okazję w czasie podróży. Jedynie się obmył i złożył hołd duchom maszyn wbudowanych w jego ciało, składając w ofierze święte olejki, przedtem czule czyszcząc je ze wszelkich zabrudzeń.

- Witam wszystkich, przyjaciele - ukłonił się lekko przed obecnymi. Był w samej todze. W sumie był dosyć organiczny jak na techkapłana. Nawet można by powiedzieć, że wygląda na mięczaka (No ba! Nawet blizn nie zdawał się wielu posiadać), ale wielka pięść energetyczna wieńcząca mechaniczne - lewe ramię, o czymś musiała świadczyć.
- Jestem Kaleb “Quake” Delgado, kapłan Omnissiaha. Aktualnie, jak wy, sługa inkwizycji.

Regis skłonił się nisko przed Lady Inkwizytor dziękując jej za honor bycia odprowadzonym przez tak znaczną postać do kajuty. Miał zaledwie godzinę do odprawy ale i tak pierwszych kilka chwil spędził z przymkniętymi oczami nasłuchując cichego rytmu silników statku – może ich odgłos nie przypominał idealnie dźwięków wydawanych przez Córę Machariusa ale echo okrętowych silników zawsze działało na niego dziwnie uspokajająco. Następnie nalał wody do metalowej miednicy którą znalazł w kajucie, dolał odrobinę wonnych pachnideł i zaczął się ostrożnie myć zmoczoną szmatką uważając aby wilgoć nie dostała się do cybernetycznych implantów. Dopiero kiedy się odświeżył i przebrał w pokrytą insygniami Administratum szatę w jasnym odcieniu szarości niespiesznie udał się do pokoju odpraw wkraczając wpierw na skromny posiłek do okrętowej mesy.
Wchodząc do sali pokłonił się ponownie Lady Inkwizytor ale nie tracił czasu na przedstawianie się innym zebranym, przybył tu zdać raport a nie wymieniać uprzejmości. Usiadł na jednym z wolnych siedzisk kładąc na kolanach skórzaną torbę z której zaczął wyciągać zwoje, dyski z danymi i dzienniki z zapiskami które rozkładał na stoliku przed sobą. Servo-czaszce która do tej pory unosiła się nieco powyżej jego prawego ramienia polecił korzystając z silnika anty-grawitacyjnego zawisnąć pod sufitem pomieszczenia i obserwować spotkanie. Jeszcze tylko pedantycznie poprawił krzywo leżący przed nim zwój i rozsiadł się wygodnie czekając na rozpoczęcie zebrania.

Siostra Aurelia nie była z pierwszych, którzy przybyli, nie była też jednak ostatnia. Zdając sobie sprawę w wyprzedzenia, z jakim będzie oczekiwać ich inkwizytor Algira zignorowała swoje przyzwyczajenie do wyliczonej punktualności. Wcześniejsze zjawienie się wynikało po części z oczekiwania, po części z...
Wchodząc powoli i z arystokratyczną elegancją odwróciła się do kobiety skoro ją tylko ujrzała, kłaniając jej się zgodnie z etykietą - dla niej lady inkwizytor była z racji swojego dożywotniego zadania więcej, niż ktokolwiek z wysoko urodzonych. Po tym skinęła z szacunkiem głową kolejno każdemu z pozostałych obecnych, z uprzejmym uśmiechem i niespiesznie podeszła do grupy, by zająć możliwe najbliższe inkwizytorce miejsce.

W sali pojawił się zupełnie znikąd Shroud, w pierwszym momencie nie zwracając nawet uwagi zebranych. Nieuzbrojony, choć w pełnym rynsztunku bojowym zdecydowanie robił wrażenie. Być może odpowiedzialność za ten fakt brała na siebie aura otaczająca samo Officio Assassinorum. Niemniej jednak nawet bez niej, sama jego osoba dla wielu prezentowała się nader imponująco. Ciasno przylegający do ciała materiał doskonale podkreślał idealnie wyrzeźbione mięśnie. Jego wyposażenie stanowiły natomiast urządzenia, nawet u Kapłanów Maszyny zdolne wzbudzić zainteresowanie. Całość wieńczyła złowrogo prezentująca się maska, która przyprawiała o ciarki na plecach niemalże każdego, kto poczuł na sobie spojrzenie umieszczonych na niej wizjerów. Na szczęście tym praktycznie nikt nie musiał się martwić. Jedyną osobą, na którą Shroud spojrzał była jego przełożona.

- Lady Inkwizytor - przemówił mechanicznym głosem, wyraźnie zniekształconym przez filtry znajdujące się w masce.

Powitanie zwieńczył lekkim ukłonem, po czym powolnym krokiem udał się na swoje miejsce.
 
__________________
Ave Sanguinus.

Ostatnio edytowane przez Avder : 24-03-2012 o 01:20.
Avder jest offline