Imrak widząc zagrożenie zamiast wszcząć alarm postanowił działać bardziej skrycie.
Obrócił się jakby nigdy nic i powoli podszedł najpierw do posłania Vooksa. Szarpnął za ramię a gdy towarzysz obudził się wyszeptał - Gobliński wilczy jeździec przypatruje nam się z krzaków za nami. Podnieś się wolno i weź coś do strzelania.
Postanowił dla świętego spokoju obudzić jeszcze Otta. Większa ilość postawionych na nogi najemników to większe szanse, że szpieg się spłoszy a tego Imrak nie chciał. Z tego samego powodu nie budził na razie Magnara. Porywczy krasnolud mógł popędzić za zielońcem płosząc go. Dopadłby wilka i tyle go widziano. Lepiej było nie walczyć z całym plemieniem, które mógł sprowadzić.
Sam odwrócił się plecami do goblina jednocześnie szykując do strzału swoją kuszę. - Któryś z nas powinien trafić- powiedział cicho po nosem do siebie.
Gdy był gotowy mrugnał porozumiewawczo do Vooksa i Otta i obrócił się mierząc do goblina. |