Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2012, 13:11   #1
Pafnucy
 
Pafnucy's Avatar
 
Reputacja: 1 Pafnucy ma w sobie cośPafnucy ma w sobie cośPafnucy ma w sobie cośPafnucy ma w sobie cośPafnucy ma w sobie cośPafnucy ma w sobie cośPafnucy ma w sobie cośPafnucy ma w sobie cośPafnucy ma w sobie cośPafnucy ma w sobie cośPafnucy ma w sobie coś
Postać: na chwilę czy na wieczność?

Jestem ciekaw, jak wygląda u Was sprawa kresu bohatera? I czy wogóle on następuje? Może robicie postacie i gracie nimi do ich śmierci "naturalnej" czy może inaczej? Czy los Waszych postaci na szlaku ma jakiś cel i koniec? Najlepiej chyba będzie, jeśli opisze, jak wygląda to na moich sesjach.

Postacie są tworzone dla kampanii. A kampania ma oczywiście wiele wątków z ich życiorysu. Kampania ma oczywiście swój początek i określony koniec. Gdy taki kres drogi nastąpi, to bohaterowie Graczy są (można to tak ująć) spełnieni. Pewne główne cele, zagadki i epizody z ich życiorysu się wyjaśniają. Postacie wracają do swych rodzinnych stron i powracają do normalnego życia.

Dzięki takiemu podejściu rozwiązałem kilka erpegowych problemów. Po pierwsze problem z "przypakowanymi" postaciami. Gracze nie grają w nieskończoność, tylko do określonego czasu. Kolejny taki problem to motywacja postaci do "wkroczenia" na drogę poszukiwacza przygód i wprowadzanie ich w kolejne przygody (nie ma scen w stylu: "siedzicie sobie w karczmie i podchodzi do Was osonik, który...).

Powodem życia na gościńcu nie jest zwykła (i moim zdaniem bardzo naiwna) ciekawość świata, tylko jakiś konkretny cel. Może posłuże się przykładem. Tą postacią będzie pewien szlachcic. Wiódł on dostateczne życie i miał już zaplanowane reszte swego losu. Jednak nad jego rodem zawisła dziwna klątwa. Aby dowiedzieć się o niej i ją odczarować, ów szlachcic musiał wyruszyć do dziwnych miejsc, stoczyć niejedną walkę i niejedno zobaczyć. Gdy jednak osiągnął swój cel, to powrócił w swe rodzinne strony, by nadal zająć się majątkiem. Rozstał się z przyjaciółmi z żalem, ale życie na trakcie to przecież nie sielanka...

To tak w telegraficznym skrócie. Szczegóły pewnie jeszcze będe wyjaśniał, jak dyskusja się rozkręci (taką mam nadzieję). I tak to właśnie wygląda u mnie. Kampania się kończy, karty postaci trafiają do specjalnej teczki. Gracze odpoczywają - ja wtedy prowadzę różne jednostrzałówki i nie jest to Warhammer. A w ich głowach tworzy się wizja kolejnego bohatera...

PS: jeśli podobny temat jest gdzieś, to przepraszam i proszę adminów o przeniesienie.
 
__________________
Podpis usunięty z uwagi na regulamin forum
Pafnucy jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem