Cytat:
Napisał Aschaar Uwielbiam Twoją autorytatywność. Jeżeli JA prowadzę to stosuję MOJE zasady i to JA decyduję o tym czy coś można pominąć czy nie. Ty możesz stosować zupełnie inne zasady, ale bądź łaskaw nie mówić mi co mam robić – zwłaszcza w kontekście CP IYKWIM |
Jasne. Ty prowadzisz, Ty decydujesz jaki zasady. Ja prowadzę, ja (względnie ja i moi gracze) decyduje. Prowadzi Kowalski to żona Kowalskiego decyduje bo to pantoflarz. Tylko, że ten temat (jak i wiele innych tematów, felietonów innych tworów o rpgach) ma służyć wymianie pomysłów które ktoś może zastosować a ktoś odrzucić.
Cytat:
Napisał Aschaar Zastanówmy się przez chwilę nad tym JAKI jest świat przedstawiony w Cyberpunku 2020. Zatrzymajmy sie na ułamek sekundy nad samą nazwą będącą zlepkiem dwu wyrazów "cyber" i "punk". Kluczowm jest tutaj to drugie słowo. Nie trzeba ekspertem w dziedzinie socjologii, aby dowiedzieć się jaka jest ideologia punka. To trochę wiecej niż sztampowe "No Future" wynikajace tylko z nihilizmu stanowiącego jeden z filarów ideologii punkowej. Ideologii w zdecydowanej większości skoncentrowanej na całkowitej wolności jednostki i odrzuceniu jakichkolwiek form establishmentu czy autorytaryzmu. (Etyka DIY) Tak jak formą establishmentu jest korporacja tak samo religia jest formą autorytaryzmu...
Wystarczy wziąść dowolny podręcznik do CP czy zapoznać się z innymi pozycjami w gatunku, aby dojść do wmiosku, że przedstawiony jest świat nihilistyczny, pogrążony w degrengoladzie i wyzuty z jakichkolwiek norm. Gdzie w tym wszystkim widzisz religię? Czy możliwe jest, aby społeczeństwo pogrążyło się w takim moralnym i socjologicznym bagnie jeżeli religia (niosąca jednak normy etyczne) miała jakikolwiek znaczący wpływ na ludzi??? |
Dobra, biorę dowolny podręcznik. Podstawka, chronić i służyć, chromebook (a nawet dwa) i parę innych z mojej kolekcji. Czytałem je dawno temu to mogę słabo pamiętać (wtedy niech ktoś mnie poprawi) ale jedyna wzmianka o religii w tym systemie jest a propo Inkwizytorów, gangu fanatyków którzy widzą cyborgizacje jako ostateczne zło i dorabiają do tego filozofie. A dedukcja, że skoro panuje hedonizm, moralność jest rozciągliwa jak szwajcarska gumka i ogólnie jest syf więc religia nie ma na nikogo wpływu wydaje mi się trochę nie trafiona. Już bardziej "wiarygodne" wydają mi się rozważania Pafnucego czy w podobnym tonie jego poprzedników (chyba Rhamona o tym pisała).
Podobnie rozbiór nazwy na czynniki pierwsze i doszukiwania się w tym ostatecznej wyroczni (fakt, można tym się posłużyć jako wskazówką do wytworzenia własnego stylu gry) wydaje się nie trafiony. To tak jakbym napisał Abishaiowi, który prowadzi sesję w D&D w konwencji humorystycznej, że tego nie może bo Dungeon & Dragons to dosłownie Lochy i Smoki a u niego takie elementy nie występuję, przestrzeń bywa otwarta a zamiast smoka ma wśród BG półsmoka.