Avder

- Małe aroganckie pijaczyny, co oni sobie wyobrażają, panoszą się jak Imperialna Gwardia, małe brodate skurczybyki - Sven splunął na ziemię z siedziska woźnicy, przeżuwając słowa których nie odważyłby się wypowiedzieć głośno kiedy grupa krasnoludów otaczająca obficie załadowany powóz zagroziła, że staranuje "człeczyne i jego chudą szakpe" jeśli nie usunie się im z drogi. Niedorzeczność, mogli poprostu ruszyć swoje tłuste dupska i minąć go, ale nie... Musiał stracić 10 minut czekając aż ta pożal się Sigmarze karawana kurdupli przetoczy się obok niego. Ostatnio było ich aż nazbyt wiele jak na gust Svena, czego te wszystkie krasnale szukały w Talabheimie? Zresztą nieważne, jedyne co się liczy to to, że przynajmniej drogi zdawały się być mniej przyjaznym miejscem dla bandytów. Kiedy droga była już wolna, rzucił staremu Ordowi komende i powóz powoli zaczął się toczyć po uklepanej piaszczystej drodze. Dzieki Taalowi, że pogoda sprzyjała i nie musiał przedzierać się przez błotniste pułapki Imperialnej ścieżki. Słońce nieubłagalnie paliło jego łysą głowę, a pot spływał mu po karku, może i droga była sucha, ale wkrótce on sam roztopi się jak świński tłuszcz na patelni... Myśli natychmiast uciekły mu do Ślepego Jelenia i sławnej potrawki Ghorna. Przełknął ślinę i oblizał spękane wargi, sięgnął dłonią po kubłak z woda zawieszony obok siedziska, odchylil głowe aby przełknąć łyk niemal zatęchłego już płynu i niemal zadławił się słysząc - No, no, no, no... Kogo my tu mamy?

***

Hrabia Von Shmitt stukał niecierpliwe palcami o poręcz pięknie zdobionego fotela w swoim gabinecie, popijał czerwone wino z ostatniej dostawy z Altdorfu i zerkając na pergamin rozciągnięty przed nim na biurku, ktory wyglądał na jakiś inwentarz, wyrażnie kogos oczekiwał. Był też wyraźnie niezadowolony. Po chwili usłyszał kroki i delikatne ale stanowcze pukanie.

- Wejść - powiedział prostując się i przybierając swoją "szlachecką" postawę. Jego oczom ukazała się postać wysokiego mężczyzny, kompletnie siwego ale krzepkiego i bardzo zadbanego. Skinął głową Shmittowi i bez żadnych dodatkowych urzejmości podszedł do karafki z winem i nalał sobie jego sporą ilość do kielicha, po czym usiadł naprzeciw gospodarza.
- Mamy problem Von Shmitt - powiedział i upił łyk winam zamykając oczy, wyraźnie delektując sie jego smakiem, przełknąwszy, kontynuował - Kolejny ładunek został splądrowany, znów to samo, nic się nie zmieniło, nikt niczego nie wie. Znów to zabrali, tracimy tysiące koron za każdym razem! Jeśli ktoś się dowie co my... - Hrabia wstał i rąbnąl pięścią w stół przerywając monolog, przybysz niemal upuścił swój kielich na ziemie - Zajmę się tymi kradzieżami, a ty skup się lepiej na zaopatrzeniu, powiedz naszym małym przyjaciołom, że potrzeba nam wiecęj, wszystko musi iść zgodnie z planem, nadrobimy zaleglości, opóźnienia nie są mile widziane, wiesz jak on tego nie lubi prawda? Chcesz skończyć tak jak Kessler? - Przerażenie na twarzy Rambrechta mówiło samo za siebie - Zajmę się tym. - Mężczyzna wstał i opuścił pomieszczenie zostawiając Hrabiego samego. Ten podszedł do okna i wyjrzał na otaczające go miasto, Talabheim...

Rekrutacja potrwa 2 tygodnie do 23.04

Gracze wcielą się w postacie łowców nagród, oczywiście każdy gracz moze być kim chce z dowolną przeszłością, o ile wyjaśni sensownie dlaczego wybrał te ścieżkę i dołączył do takowej grupy, nie rzucamy statystyk , oczekuję, że wypiszecie swoje:

- Wady
- Zalety
- Fobie
- Zboczenia
- Umiejętności
- Cechy

I na tej podstawie będę oceniał umiejętności i możliwosci danej postaci, możecie jak najbardziej poslugiwać się rulebookiem, ale nie jest to wymóg, tylko proszę nie przesadzać, magów bojowych i inne przepowerowane postacie odrzucę. Także można wnioskować iż preferuje klasy podstawowe ;>

Poszukuję około 5 graczy, oczekuję znajomości systemu i umiejętności działania w grupie, będą elementy detektywistyczne, będzie walka, intryga, seks, śmierć i gnój, jak to w Imperium .

1 tura = 1 tydzień, używamy google doc i ew. gg do komunikacji.

 

__________________
Ave Sanguinus.