Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2012, 16:37   #3
Potwór
 
Potwór's Avatar
 
Reputacja: 1 Potwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłośćPotwór ma wspaniałą przyszłość
Ród Eberhardtów nie należał do majętnych jak i żaden z jego członków w ciągu kilku ostatnich wieków nie wysławił się jakoś wyjątkowo bojach, do tego wywodził się z Hochlandu który bądź co bądź również znajdował się nie blisko więc Johann był zaskoczony oferowanym mu stanowiskiem. Zapewne poprzedziły go listy polecające od jego ojca ale o swoich zamiarach opuszczenia szkoły oficerskiej i ruszenia na północ poinformował jedynie Joachima prosząc go przy tym o dyskrecję, zdawał sobie sprawę że kurtyzana prędzej utrzyma złączone uda niż jego brat dochowa powierzonej mu tajemnicy ale nie spodziewał się że stanie się to tak szybko.

Do ostatniej chwili odwlekał poznanie swoich nowych ludzi, Gereon Kestner nauczył go czego tylko mógł o walce i rycerskim rzemiośle, nauczyciele z Akademii Wojskowej nie szczędzili czasu aby wbić do jego opornego łba historię wojskowości, zagadnienia taktyczne, manewry, wpływ morale na żołnierza ale nigdy jeszcze nie dowodził oddziałem i nie miał bladego pojęcia jak się zabrać za musztrowanie tej zgrai czarnych owiec Imperium. Dlatego właśnie z ulgą powitał wrzaski starszego rangą oficera.
***
- Mila mili nie równa, jest jakiś określony punkt gdzie mamy skręcić? Kapliczka przy rozwidleniu, gospoda czy głaz w kształcie kutasa? No i czy są jakieś wieści o oddziałach przeciwnika które mogły przejść za Birkewiese i możemy je spotkać po drodze? – Dowódca nie sprawiał wrażenia zbyt skłonnego do odpowiedzi na pytania ale Johann wolał narazić się teraz na opierdol niż potem żałować że się nie dowiedzieli czego tylko mogli.

-Tak, jest określony punkt. Nazywa się skrzyżowanie dróg! - Odburknął dowódca niemiłym tonem. – To jest jak idziesz drogą i nagle pojawia się inna droga biegnąca z prawej do lewej. I tam macie iść w lewo! Mówię o drodze, a nie o ścieżynkach, którymi podróżni schodzą za drzewa, żeby się odlać! - Oficer najwyraźniej cierpiał na rozstrojenie nerwów, bowiem darł się niemiłosiernie.

-Do Birkewiese powinno być spokojnie. Dawno nie widywano już wroga przy tym trakcie. Jednak czujność trzeba zachować. Każdy dobry żołnierz zachowuje czujność w każdej sytuacji... - tu oficer zaczął rozwodzić się na temat cech dobrych żołnierzy. Johann słuchał tego ze zniecierpliwienia przestępując z nogi na nogę i starając się zachować przy tym kamienną twarz ale po kilku minutach paplaniny skłonił się tylko i wycofał wolno do „swoich” ludzi. Po chwili monolog starego wygi przerwał inny z nowych oficerów.

- No. Fajnie. Wroga nie widziano. Czyli... kogo? - Grzeczny miał świadomość tego, że dowódca najwidoczniej już powiedział wszystko co chciał, ale Matt chciał wiedzieć z czym ewentualnie przyjdzie mu się zmierzyć. Czekał chwilkę na odpowiedź świadom tego, że dalsze pytania o charakterystyczne punkty terenowe, o mieszkańców siół okolicznych i bandy wagabundów tylko pogorszą nastrój dowódcy. W dupie to miał.

-Jak to kogo? Chaośników! - Wykrzyknał oficer. –Plugawe istoty, pozostałości po armii chaosu, która spaliła niemal całą naszą prowincję. Spałeś przez ostatnie dwa lata, czy ktoś uderzył Cię w głowę, że nie wiesz? .

***

-Baaaczność – wydarł się na swoją bandę –Witajcie w dwunastym oddziale trzeciego regimentu Salkalten!- dobrze przynajmniej że nie byli to doświadczeni weterani którzy urządzili by mu piekło wyczuwając że mają przed sobą „świeżego” podoficerka –Nazywam się Johann Eberhardt i będę waszym bezpośrednim przełożonym. Słuchajcie się rozkazów a zawędrujecie daleko zdobywając chwałę i więcej złota niż zdołacie w ciągu żywota przechlać i przedupczyć, róbcie co do was należy a nie będziemy mieć żadnych kłopotów. Spierdolcie a poznacie moją mniej przyjemną stronę!- Liczył że kilka motywujących zdań skleconych naprędce z kilku podręczników historycznych zrobi wrażenie na motłochu przed nim i wyglądało na to że się nie przeliczył. –Pobrać broń, ekwipunek i prowiant! Nie zapomnijcie o amunicji i dodatkowej wodzie, długa droga przed nami. Ruszamy do Birkewiese i mamy tam trafić w ciągu trzech dni.- nie pytał o imiona swoich ludzi, i tak nie byłby w stanie ich teraz zapamiętać a podczas drogi do Birkewiese będzie miał mnóstwo czasu żeby zapoznać się z każdym z nich z osobna.
 

Ostatnio edytowane przez Potwór : 16-04-2012 o 21:46.
Potwór jest offline