Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2012, 13:10   #2
Eyriashka
 
Eyriashka's Avatar
 
Reputacja: 1 Eyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumny

Świat rozwija się nieustająco. Naturalnie, najbardziej rozwinięte są kontynenty, a na nich miasta z łatwym dostępem do wody. Eksploracja w tym, jak i w każdym miejscu, zawsze zaczyna się od odejścia w mniej sprzyjające zakątki lądu, a gdy to nie starcza, powstają statki, które są w stanie przewieźć chętnych poza kontynent. Otóż tu warto zaznaczyć, że w tym świecie ludzie nie pływają. Powszechnie wiadomo o grasujących w wodach krakenach i potworach, których nawet te przerośnięte kałamarnice się boją. Zamiast tego rozwinięto przemysł lotniczy. Ciepłe powietrze i pioruny napędzające balon z powodzeniem potrafią pokonywać odległości.
I tak, nie dalej jak 100 lat temu rząd Niepodzielnego Państwa Altarois uznał, że jest gotowy poświęcić się dla dobra narodu i rozesłać we wszystkie strony świata mężów stanu i skolonizować glob. Przykrym był fakt, że świat nie okazał się okrągły. Był płaski jak kość k2. Jednak - bez ofiar nie ma prawdziwej zabawy, a co istotne to to, że właśnie w tamtym okresie rozpoczęto kolonizację Archipelagu Megusta. Szybko wyszło na jaw, że po pierwsze, wyspa nie posiada zatrważających ilości surowców naturalnych, chociaż w ilościach wystarczających dla niej samej. A po drugie, że endemicznie żyją tutaj krasnoludy. Wraz ze swoim uwielbieniem do twierdz, niezawodnych cacuszek i naturalną odpornością na magię. Toteż zostawiono je w spokoju na Wyspie przodków, a wyspapozostała zwykłym zadupiem, które zostawione samemu sobie powolutku kiełkuje.

Pioruny
Clue całej imprezy są pioruny. Ludzie nie potrafią wytwarzać energii elektrycznej jednak specjalizują się w wykorzystywaniu tego co daje im matka natura. Błyskawice, w zależności od swojej mocy zostały sklasyfikowane na pioruny klasy A, B i C.

Pioruny klasy A przechowywane w fiolce świecą jasnym, prawie białym światłem. Wykorzystuje się je do produkcji dóbr wysokiej jakości, najmocniejszych broni, a także lubują się w nich magowie.
“B” są ciemniejsze, bardziej żółtawe i są najbardziej popularne. Ludzie wykorzystują je do oświetlania domów, większość kuźni i zakładów używa ich do napędzania maszyn.
“C” kupuje biedota. W chmurach jest ich z reguły najwięcej, ale w fiolkach często zostają wyparte przez mocniejsze pioruny. Ich stałym nabywcą jest także Akademia Magiczna, która skupuje nieskończone ilości celem szkolenia początkujących adeptów.

Tyle z teorii. W praktyce to statek posiada miedziane skrzydła pozwalające wyłapać pioruny. Składane żagle z metalowych drutów, które rozkładają się na dziobie/śródokręciu oraz druga para na rufie układa się jak płetwy ryby i wyłapuje bardziej rozgałęzione pioruny. Na sam koniec bukszpryt jest przedłużony masywnym prętem do łapania ekstremalnie mocnych ładunków.
Tereny łowieckie
Na wyspie jest pięć poważnych statków żyjących z połowu piorunów. Wasz statek należy do tej piątki. Waszym niepisanym terytorium jest środkowa część wyspy - od Cieśniny Bragstone’a, aż po południe. Macie jednak nieustające problemy z niedaleką obecnością Czarnej Wieży. Gnieżdżą się tam same ludzkie męty - magowie krwi, truciciele. Ponoć mają tam nawet laboratorium w którym chcą powołać do życia smoki. Tych odszczepieńców zapatruje w pioruny Johan “Mad Dog” Black. Pseudonim zyskał jeszcze przed przybyciem na wyspę, więc najpewniej od dawna jest skończonym skurwysynem. Przy ostatnim waszym spotkaniu musieliście awaryjnie lądować. Potłuczone fiolki naruszyły dodatkowo kadłub, zawartość wyleciała w powietrze i tyle jej było, tak samo jak Samsona, chłopaka z ładowni, pięć piorunów zamieniło go w popiół, który zdołał odlecieć nim możnaby go w coś złapać...

Anne Serenity Silene zaopatruje El Zandir, na statku Cień burzy. Jej załoga jest zawsze pijana i skora do karczemnych bójek. Ze strachu czy z czystego rozsądku nie zapuszcza się dalej niż za Akademię Magiczną.

Wkoło Quazamarru kręci się trzeci kapitan Torrez - odludek, z pewnością ma coś z krasnoluda (oprócz wzrostu, bo jest ogromny). Jego tereny ograniczają się głownie do Gór Przodków.
Tereny północne Atari należą do kapitana z bazą wypadową w mieście Borleais - Big Johnes'a. Nie znacie go za dobrze, ale kilka razy zawitał gościnnie w Anelhoff, kiedy nie mógł opchnąć towaru. On również odwiedza od czasu do czasu Akademię, by pozbyć się niepopularnych piorunów klasy C.

Ostatnim kapitanem jest wszędobylski Maverick, który obsługuje wszystkich w południowej cześci archipelagu (poza Czarną Wieżą) mniej dbając o zyski, bardziej widząc w tym styl życia, swobodny styl życia. Ten to dopiero ma często do czynienia z tym popaprańcem Blackiem. Jest twardy, ale stara się unikać walki. Zamontował kilka działek i wzmocnił cała konstrukcję statku, ale cieszy się, gdy nie musi ich wykorzystywać.
Polityka
Kolonialne miasta-państwa rządzą się swoimi prawami. Każde z nich ma jakąś straż miejską i namiestników, których wpływy nie sięgają dalej niż mury miast. Wojsko jest nierozwinięte, jest za to masa najemników, którzy co raz mogą za stosowną opłatą przysłużyć się społeczeństwu. Z tych też powodów nie ma konfliktów międzymiastowych - zbyt mała siła w ludziach i zbyt mała przewaga w wyposażeniu, a co za tym idzie wygrana, o ile ktoś by miał szczęście byłaby iście pyrrusowa.
Magia
Cały świat zawiera w sobie nieuformowany pierwiastek magiczny. Magowie - ludzie bardziej wyczuleni na obecność tego pierwiastka, potrafią ją formować. Możliwych podejść do zagadnienia jest bez liku, toteż niektórzy mogą nauczyć się czarować poza murami Akademii. Samouki jednak z reguły coś robią źle. Brak im zrozumienia w temacie, ręce układają w złym geście, dlatego muszą się doskonalić czytając lub ćwicząc.
Proponuję, by osoba pragnąca zagrać magiem wybrała czy chce czarować wypowiadając konkretne słowa, machając różdżką czy może gestykulując.
Testy
Możliwe, że będzie trzeba rzucać, jak to już z reguły bywa w sesji, gdzie gracze brykają i chcą wtłuc jak największej ilości osób. Testy podstawowe, czyli na pojedyńcze statystyki odbywają się przy rzucie D10, gdzie kości jest tyle, ile punktów w danej statystyce. Wynik równy lub większy daje sukces. Skrajne wartości, czyli 1~10 oraz 91~100 są kolejno katastrofą i niepowtarzalnym sukcesem. W walce może objawić się to między innymi nadzianiem na własny miecz lub wbiciem przeciwnikowi sztyletu między oczy.
Testy mieszane występują przy zagadnieniach, w których wykorzystuje się dwie statystyki. Przy czym ważniejsza jest wykonywana D6, a drugorzędna D4.

W razie jakichkolwiek pytań pytajcie ^-^
Zapraszam i pozdrawiam,
Eyriashka
 
__________________
Life is a bitch. Sometimes I think it even might be a redhead with a bad case of short temper.

Ostatnio edytowane przez Eyriashka : 15-04-2012 o 22:18.
Eyriashka jest offline