Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2012, 22:47   #9
Seachmall
 
Seachmall's Avatar
 
Reputacja: 1 Seachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputację
Nerahye

Draconka uwielbiała podróżować Łupieżcami, prędkość, którą osiągają, siła ognia, którą posiadają, elegancja wykonania, która wywyższa je ponad inne transportowce galaktyki. Inne rasy patrzą z zazdrością i przerażeniem na pojazd, który jest podstawowym wyposażeniem każdego rajdu Mrocznych Eldarów. Jej oddział czekał na nią już na pokładzie i kiedy tylko Nerahye zajęła swoje miejsce przy dziobie, ruszyli przez miasto. Kimath wręczył swej dowódczyni włócznie.
-Dam rozkaz, aby leciał nisko. - małe polowanie przed misją? Czemu nie? Przyda się jej rozrywka nim opuszczą miasto. Kiedy Łupieżca przelatywał przez miasto kilka razy zanurkował, Draconka zdołała ściąć dziesięć głów przechodniom, przy akompaniamencie śmiechów jej oddziału. Dodatkowym bonusem był moment kiedy udało jej się nabić na włócznię jakiegoś niewolnika i pociągnąć go za sobą. Istocie zajęło trochę czasu zanim zginęła od braku krwi i cierpiała całą drogę.
Nerahye czuła jak ból niewolnika napełnia ją siłą i wigorem. Niestety nie miała okazji posmakować tego znowu, gdyż opuścili miasto. Reszta drogi była nudna w mniemaniu Draconki, w połowie drogi dołączyły do nich inne transportowce z różnych kabał, widziała kolory Oskórowanej Czaszki, Umierającego Słońca, Poszukiwaczy Dusz i Bractwa Zimnejduszy.
Najwyraźniej będzie to wyścig, tym lepiej coś co zabije nudę. W przeciągu kilku chwil udało im się zdobyć przewagę, ale pozostali trzymali się blisko, raz za razem zmieniając pozycji i w kilku przypadkach wyprzedzając pojazd Czarnego Serca. Jednak, wyścig pojazdów potrafi odwrócić uwagę tylko na kilka ciekawszych momentów i Nerahye znowu zaczęła się nudzić.



Jej nuda skończyła się gdy dotarli blisko miejsca docelowego i jeden z Łupieżców konkurencji eksplodował. Drakonka ujrzała Mon-Keigh, uzbrojonych w ciężką broń, ostrzeliwujących konwój Mrocznych Eldarów. Nareszcie koniec nudy.



Farethuir

Prorokini skinęła Jastrzębowi i spojrzała na bramę do Sieciodrogi, westchnęła przeciągle.
-Musimy jeszcze poczekać na naszych przewodników. Znam miejsce docelowe, ale tylko Harlekiny znają labirynt wewnątrz Bariery, aby nas tam doprowadzić. Udało mi się porozumieć z jedną trupą...- jakby na zawołanie brama się uaktywniła i niewielka grupa sług Śmiejącego się Boga wkroczyła do Światostatku.



Mistrz trupy zbliżył się do prorokini i teatralnym ukłonił się jej.
-Spóźniliście się, mistrzu.- jej rozmówca nie odpowiedział... przynajmniej nie słowami. Spojrzał w lewo, w prawo po czym rozłożył ręce w geście zagubienia.- … Zgubiliście drogę?- odpowiedzią było skinienie po czym ruch dłońmi, który Farethuirowi skojarzył się z zamykającymi się ustami?- Tunel się zapadł... nie dobrze. Sieciostrada straciła dość dużo ze swych dróg, każdy kolejny stracony tunel zmniejsza nasze możliwości. - kolejne skinienie głową i ruch dwoma palcami naśladującymi chodzenie -Tak, tak już ruszamy. Wydam polecenie wymarszu. To jest Cisza Przed Burzą. Mówiłam ci o nim.- Mistrz Trupy spojrzał na Jastrzebia, skinął głową i wykonał kolejny gest, ten był znany Farethuirowi. Harlekin najwyraźniej znał stary język mimiczny Eldarskich zwiadowców, znaki które właśnie mu pokazał oznaczały przywitanie, oraz jego imię.
Farethuir został wsadzony do transportowca Eldarów typu Falcon, razem z nim była Trupa Harlekinów i Prorokini. Zdziwiło go nieco towarzystwo, Felioria musi naprawdę pokładać w nim jakieś wielkie nadzieje. Podróż przebiegała swobodnie, Mistrz Trupy tylko kilka razy udał się do pilota, aby skorygować kurs. Zarthibhaz zaczynał się niecierpliwić, udał się na tą misję, aby zwalczać wrogów swego ludu, więc gdzie oni są?! Odpowiedź przyszła szybko, kiedy Falcon mocno zarył o ziemię silnie wstrząsając pasażerami. Farethuir delikatnie się obił, ale nie było mu nic poważnego. Gorzej prezentowała się trupa, dwójka Harlekinów straciła życie, kiedy jakiegoś rodzaju kolce przebiły na wylot ich i pojazd.
-Na zewnątrz, JUŻ!- Prorokini wybiegła czym szybciej z pojazdu, Farethuir był zaraz z tyłu. Na zewnątrz ujrzał jeden z powodów, dla którego Śieciodroga była tak niebezpiecznym miejscem do podróżowania bez znajomości drogi.



Stworzenie wyglądało jak coś co by zrobili Mroczni kuzyni Eldarów, pytanie tylko czy z sobą czy z czymś innym. Wysokie na dziesięć metrów monstrum wydało z siebie przerażający dźwięk i rozpoczęło atak.


Atharanel

Łowczyni miała nadzieję już więcej nie ujrzeć demona Wielkiego Wroga z tak bliska. Sama jego obecność sprawiała, że Atharanel czuła jak jej dusza słabnie. Mistrzyni Trupy Aldanee podeszła najpierw do Wieszcza Cieni upewniając się czy mały pokaz siły nie osłabił go za bardzo. Następnie zbliżyła się do Atharanel..
-Nic ci nie jest?- na szczęście demonica nie zdołała trafić Łowczyni, Mistrzyni się zaśmiała – Cegorach musi ci sprzyjać. Praktycznie wyrwał twe życie prosto z objęć tej suki.- zaśmiała się, ale widać było, że przeżywa wewnętrzny ból. Spojrzała na Wyrzutka.
- Straciliśmy dwóch członków trupy. Oby Śmiejący się Bóg przyjął ich dusze, aby tańczyły ku jego radości. Przyda nam się chwila odpoczynku, zbierz myśli i lepiej zajmij się bronią. Przykro by było, aby twymi ostatni słowami było „Skończyła mi się amunicja...” - Aldanee ponownie się zaśmiała i ruszyła do reszty trupy. Misner ciągle leżał niedaleko jej głośno łapiąc powietrze, zdjął maskę, aby ułatwić sobie oddychanie. Spojrzał na Atharanel i skinął głową w podzięce.
- Jestem ci winny życie Łowczyni... postaram się napisać powieść o tym jak uratowałaś mnie i naszą trupę. - Widzący uśmiechnął się i wrócił do uspokajania umysłu. Po dłuższym czasie grupa ponownie ruszyła w drogę. Atharanel nie była pewna ile podróżowali godzinę, dwie, dzień... czas był tak trudny do ustalenia w półmroku Sieciodrogi. W końcu dotarli do rozdroża i trupa się zatrzymała.
- Chwila odpoczynku i ruszamy dalej.- usłyszała rozkaz Mistrzyni, która zbliżyła się do Łowczyni- Tu chyba się rozejdziemy. My ruszamy w prawo, do Commoragh, powinniśmy tam dotrzeć za dzień, albo dwa. W lewo dojdziesz do tej jakimi, o której mówiłam ci jakiś czas temu, powinnaś tam dotrzeć jutro jeżeli nie zatrzymasz się nigdzie, aby podziwiać widoki. - Aldanee uśmiechnęła się chyba oczekując decyzji Łowczyni.
 
Seachmall jest offline