Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2012, 23:30   #1
Eyriashka
 
Eyriashka's Avatar
 
Reputacja: 1 Eyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumny
Cool [Autorski] Łowcy piorunów


Pokład nadal był mokry po niespodziewanej wiosennej burzy. “Skrzydlaci”, jak zwykło się nazywać osiłków obsługujących metalowe płetwy, dołączyli się do zmywania pokładu. Nie żeby pod komendą Orestei Harkonnen mieli jakikolwiek wybór. Toteż Marynarz kończył właśnie pomagać Kossoriemu o delikatnych dłoniach flecisty. Nawet mag wolał spocić się porządkując liny niż narazić się na gniew tej kobiety. Znowu. Kilka razy dziennie. Codziennie.
Spokoju nie można było się doszukać także w kuchni, gdzie Bartolini po raz kolejny narzekał na jakość składników. Narzekał już automatycznie, do jedynej osoby wykazującej się niezłomną cierpliwością - Victorii Mittens. Kobiety o tyle pomocnej i życzliwej, co niemal uzależnionej od lukrecji. Toteż póki ta słodycz znajdowała się w kambuzie młoda pani medyk także mogła wytrwać tam godzinami wysłuchując utyskiwań kuka.
Tymczasem, kapitan Kaiser mógł spokojnie obserwować wieczór. Jeden z tych, kiedy nic wielkiego ma się nie wydarzyć. Wiatr wywołany prędkością niegdysiejszej łajby kolonialnej muskał skórę, a zachodzące słońce zostawiało resztki ciepła na jego prawym boku.

Ziejąca pod wami otchłań ma blisko milę i kończy się wygładzonymi przez fale stożkami skał, ale już niedługo - do brzegu jest około pół mili, do wysokich wyżyn Aar Mundi i waszego regularnego celu podróży - Filli Akademii Magii i Alchemii. Już niedługo ląd pod kilem będzie bliżej niż sążeń. Nieurodzajne skały z czasem zmienią się w żywozielone łąki, potem uskok ponownie zwiększy śmiertelność wypadnięcia za burtę, a w dole ukaże się kopulasty kształt akademii z centrycznie od niego ułożonymi alejkami parkowymi, z których jedna zakończona jest sferycznym lądowiskiem przeznaczonym na dostawy. Podejście, jak z resztą co miesiąc, nie wzbudziło w żadnym z uczniów, ani profesorów większego zainteresowania prócz koniecznego, jednak zawsze się znajdzie wyjątek...

Statek wylądował miękko 3 stopy nad trawką, żeby nie słuchać znowu od Głównego Botanika, że obciążenie lądowiska niszczy na nim trawę. Skończony kretyn, ale co począć? Skoro akademia skupowała nieograniczone ilości piorunów po dobrym kursie i bez potrzeby szukania jej. A piorunów trochę było: 21 klasy A (potężne i drogie, ale są intensywniejsze, bez zmian w czasie eksploatacji i starczają na dłużej), 15 klasy B (najpopularniejsze i dostępne dla niemal każdego mieszczanina) i 50 klasy C (studenci dostają takie na zajęciach, da się nimi zabić, ale trzeba tego bardzo chcieć). Trap pojawił się w kilka sekund po zakończeniu podejścia, a na jego drugim końcu czekała już Solaris. “Słoneczko”, które zostało urodzone po to by dowodzić i trzymać w ryzach akademię. I tak, ta malutka kobietka o wzroście siedzącego psa, w wieku 17 lat koordynowała pół spraw administracyjnych Akademii. Jak zwykle jej uśmiech był chłodny przypominający raczej groźbę nadchodzącej zimy, niż wiecznego lata.

- Witajcie - poprawiła w rękach kajecik i ołówkiem zaznaczyła coś na formularzu - Kapitanie, rektor Savoy chciałby zamienić słówko.
Co bardziej spostrzegawczy z załogantów mogli dostrzec, że na Wydziale Wysokich Energii co chwila w zaciemnionych szybach widać wyładowania elektryczne, natomiast u Alchemików widać płomienie w oknach. Ci mniej spostrzegawczy natomiast, i nie było wśród nich kobiet, jak co miesiąc mogli nacieszyć wzrok pozorną obojętnością uczniów Akademii. Oto jak zwykle na pograniczu lądowiska zebrała się już grupka ślicznotek szepczących między sobą z taką szybkością, że bardziej przypominało to bzyczenie. Grupka ta lubowała się w podziwianiu męskich mężczyzn przy pracy. A ktoś musiał przenieść ciężkie skrzynie z piorunowymi fiolkami do gmachu.
 
__________________
Life is a bitch. Sometimes I think it even might be a redhead with a bad case of short temper.

Ostatnio edytowane przez Eyriashka : 23-04-2012 o 00:55.
Eyriashka jest offline