Septimus miał swoje sposoby na nie przeszkadzanie w rozładunku i jednoczesne nie drażnienie wykładowców akademii. Zajął się cerowaniem odzieży, nikt raczej nie miał mu tego za złe, szło mu to nadzwyczaj sprawnie a do przenoszenia zwyczajnie się nie nadawał. Nawet kiedy szorował pokład musiał mieć wiadro z wodą napełnione jedynie do połowy żeby mu z ręki nie wypadło. Mimo ciepłej pogody siedział w koszuli z długim rękawem, nie lubił pokazywać swoich blizn, a tych miał aż nadto, ilość piorunów, które go trafiły, normalnego człowieka dałyby rade spalić na popiół dobrych parę razy. W pewnym momencie przerwał pracę igłą i zapatrzył się na gromadkę dziewczyn, niemalże śliniąc się przy tym, ale już po kilku minutach przypomniało mu się co robił i zaczął ponownie cerować.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |