Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2012, 18:58   #8
Eyriashka
 
Eyriashka's Avatar
 
Reputacja: 1 Eyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumny
Kapitan

Zastygły uśmiech nieudolnie ukrywał wściekłość. Solaris wyszarpnęła dłoń z delikatnego chwytu mężczyzny.
- Kapitanie Kaiser, widzimy się tak często, a pan nadal nie rozumie. Proszę mnie nie nękać i zachować swoje wdzięki dla panien na wydaniu - ciałem wstrząsnął nieznaczy dreszcz strzepując z dziewczyny nieprzystojne myśli - A co się tyczy pańskiego pytania. Nie sądzę, by urządzanie wycieczek było tutaj wskazane. Zaproszony został pan. I tego się trzymajmy.

Na pokładzie

"Słoneczko" przeniosła spojrzenie na Harkonnen, która najwidoczniej trzęsła całą tą łajbą. Twarz jej jakby złagodniała. Widać blondyneczka miała jednego idola na tym świecie, dla którego zarezerwowała wszelkie ciepłe uczucia. Widać jedynie wbite do łba żelazne zasady powstrzymały ją od wejścia nieproszoną na pokład.

Uwagę Septimusa przykuł "dezerterujący" z pokładu Maciej - będzie burda - pomyślał sobie. Połowa załogi z rozstrojem żołądka po ostatniej popijawie, za mało rąk na pokładzie, a ten idzie zarywać panienki. Niech no bosman to tylko zauważy.

Kossori natomiast dzielnie wykonywał powierzone mu zadania i tak naprawdę, to na nim właśnie skupiał się wzrok niewieściej grupki. Gdy się wyprostował do jego uszu doszedł wysoki chichot podobny do dźwięku kilku radosnych dzwoneczków. Ciężko było ukryć uśmiech wywołany tak wyraźną aprobatą dla swego ciała. Nie mniej i zapracowany mag zauważył Marynarza.

Kuk i pani medyk



Wchodząc do środka szklarni jak zwykle widzisz Botanika w nieprzystojnej pozie. Tym razem leży na ziemi patrząc się na coś, co chyba jest przeźroczystym grzybem. Na twoje pytanie podnosi spojrzenie znad niespotykanej rośliny i wstaje. Uśmiecha się cwaniakowato.
- Znalazłeś Solanum? - jednak widząc, że nie jesteś w nastroju do droczenia się rozkłada szybko ręce w pokojowym geście - Taki żart. Wiosna idzie, wiesz? Prima aprilis i te sprawy - macha ręką i dopiero wtedy spostrzega kobietę u swych wrót.

- Oups, pardonsik. Przyprowadziłeś koleżankę? - przejechał spojrzeniem po klepsydrzastych kształtach. Nie było to najmilsze doznanie. Jeszcze trochę i zacząłby się ślinić. Widać wstrzymywał się przy uczennicach czego nie potrafił zrobić przy adeptkach. Odchrząknął przypominając sobie, że nie jest sam na sam z Kudłatą.

- Co do nowych roślin, to właśnie stworzyłem to cacuszko... Powinno smakować jak gruszka, ale jakoś jeszcze nie odważyłem się spróbować...
Zasępiając się nad jedynym w swoim rodzaju grzybem wytarł ręce w szmatkę. Wzrok uciekał mu wciąż na biodra pani medyk. Chcąc zaimponować stowarzyszeniu szybko się wyprostował.

- Pewnie chcesz nowe przyprawy? Mam coś dla ciebie. Basiliscus.
Skrzyżowałem bazylię z ostrymi papryczkami i imbirem. Voila - Botanik nachylił się przy kilku doniczkach, w których rosły krzaczki, pachnące bazylią z dodatkiem czegoś kwaśnego. Czerwone liście podzielone były przez żółto-zielone żyłki.

- Co sądzicie?
 
__________________
Life is a bitch. Sometimes I think it even might be a redhead with a bad case of short temper.

Ostatnio edytowane przez Eyriashka : 23-04-2012 o 19:21.
Eyriashka jest offline