Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2006, 17:26   #6
Yelonek
 
Reputacja: 1 Yelonek ma wspaniałą przyszłośćYelonek ma wspaniałą przyszłośćYelonek ma wspaniałą przyszłośćYelonek ma wspaniałą przyszłośćYelonek ma wspaniałą przyszłośćYelonek ma wspaniałą przyszłośćYelonek ma wspaniałą przyszłośćYelonek ma wspaniałą przyszłośćYelonek ma wspaniałą przyszłośćYelonek ma wspaniałą przyszłośćYelonek ma wspaniałą przyszłość
Trap spuszczony był na całkiem przyzwoicie wybrukowane nabrzeże. Dookoła krzątali się marynarze i dokerzy, co rusz to paczki zmieniały swoje miejsce. Okolica, jaką zdążył zaobserwować Thomas odnosiła się tylko i wyłącznie do portu. Już pierwsze spojrzenie w głąb miasta uświadamiało, że tylko tu kwitnie prostytucja i ogólne menelstwo. A przynajmniej tak ostentacyjnie.

Na wprost trapu rozpościerała się szeroka, również wybrukowana ulica, będąca zapewne główną osią miasta, zaś nad nią rozpościerał się portal wykuty przez jednego z droższych kowali głoszący nazwę miasta "Gularin" . Nabrzeże tworzył duży, prostokątny plac, na którego lewym końcu stała przysadzista karczma z potężną, metalową kotwicą zawieszoną nad drzwiami, zaś po prawej dwa budynki zbudowane na tyle blisko, iż mogły uchodzić za jeden. Pierwszy, znajdujący się bliżej morza, zdobił szyld ze statkiem zasłoniętym tarczą łatwo sugerując funkcję straży portowej bądź celnika. Sam budynek z wypalanych, czerwonych cegieł wyraźnie górował w porcie, zaś na jego szczycie umieszczone były dwie charakterystyczne rzeczy. Pierwszym godnym odnotowania był fakt umieszczenia na jego dachu balisty, będącej jedynie odrobinę mniejszej od odopowiednika używana podczas oblężeń. Drugą rzeczą był ogromny metalowy klosz, pełniący być może w nocy funkcję latarni morskiej. Wprawny obserwator, patrząc po dachach budynków, że wokół głównej ulicy skupiały się co bardziej wykwintne kamienice, liniowo okazując obniżanie się standardów życia na zasadzie "im dalej od centrum". Drobnym wyjątkiem od reguły można uznać zachodnią (prawą z Waszego punktu widzenia) dzielnicę, gdzie wyraźnie rzucały się w oczy luźno porozmieszczane wille. Za resztę elementów topografii można uznać wszedobylskie paczki, skrzynie oraz magazyny, niewiele różniące się od typowej stodoły.

Schodzący z trapu, o ile nie byli nowymi marynarzami, cieszyli się umiarkowanym zainteresowaniem spacerujących po placu. Jedynie żebracy okazali się nagle bardziej żwawi podchodząc do estalijskiej pary.
- Śliczna pani... Szlachetny pan.. Dobrzy ludzie... - wyciągnął dłoń w błagalnym geście żebrak. Drugiej nie mógł z racji jej braku poniżej łokcia. - Pensa nawet... Albo chleb... Sigmar was zbawi... Dobrzy ludzie... - powtarzał w kółko. Zarośnięta twarz, długie i brudne posklejane włosy, połamane paznokcie, przekrwione oczy, że o zapachu nie wspominając... Słowem - obraz nędzy i rozpaczy. "Witajcie w Imperium" samo ciśnie się złośliwie na usta.
 
__________________
I Don't Care If Your World Is Ending Today
'Cause I Wasn't Invited To It Anyway
Yelonek jest offline