Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2012, 07:28   #1
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
[WFRP 2ed.] Cz.3 - Burza nad Kreutzhofen






BURZA NAD KREUTZHOFEN

************************************************** *******


W dniu, w którym bohaterowie Taugegebrg byli umówieni z Tiluschem, spotkali się ponownie. Załatwili swoje sprawy, starali się jednak nie wychylać zbytnio, po wydarzeniach w Heisenburgu. O dziwo wszyscy, bez wyjątku stawili się we wskazanym miejscu. Niektórzy powątpiewali, że i Remermann się tam zjawi, jednak przyszedł. Widać słowo jego, było cenne. Z nadzieją więc zapatrywali się na obiecaną nagrodę. Grafitowy zaprowadził ich na spotkanie ze swoim przełożonym - Niklasem Kech.

Miejsce, do którego zostali zaprowadzeni, z pewnością nie było główną siedzibą organizacji, ta musiała zostać tajna. Ale było i miejscem gdzie mieli wystarczająco ciszy i spokoju, by dogadać wszelkie sprawy. Był to zwykły dom, jakich w Nuln stało wiele.

Pierwszym tematem, który Kech poruszył, było podziękowanie za czyny dokonane na górze Taugegeberg. Poza słowami gratulacji i wdzięczności za bezinteresowną pomoc, uzyskali również materialną nagrodę. Coś co znacznie powiększyło objętość ich sakiewek. Bohaterowie zaś oddali Kechowi ‘Skrzynię Konrada’, opowiedziawszy o wszystkich wydarzeniach ostatnich dni.

Po tej ‘oficjalnej’ części, Kech zaproponował dalszą współpracę.
- Cóż byście powiedzieli, na najęcie do kolejnej misji? – zapytał zerkając na każdego z osobna – Ludzi mam obecnie niewiele, a wszyscy oni pracują nad swoimi sprawami. Ostatnio męczy mnie sytuacja w Kreutzhofen, leżącego na południu tej krainy, zaraz przy górach, na ziemiach Hrabiego Pfeifrauchera. – Mówił wyraźnie zaniepokojony – Otóż od kilku tygodni, nad tamtejszymi górami szaleją burze, nieprzerwalne burze. Podobno nikt już tam nawet na gromy, uwagi nie zwraca. Wody w rzekach wezbrały, podmywają brzegi, zalewają pola. Plony stracone, winne grona zgnite, krowy mleka nie dają, a zwierzęta inne wypłoszone zostały. Parę dni temu nawet kilkoro górników zginęło w kopalni, którą zalało. – Wyliczał. - Zastanowić się możecie, cóż naszemu bractwu do tego? Ale patrzcie – wyciągnął z kieszeni srebrną monetę – Oto moneta, nadesłana nam z Kreutzhofen. Zwróćcie uwagę na symbol wybity na niej, byczy łeb. Może nie wiecie, ale jest to symbol Krasnoludów Chaosu. To i sytuacja panująca w okolicy nie może być przypadkiem. Należy ją zbadać. A wierzę, że w stanie jesteście to zrobić. Poza tym… wielkiego wyboru teraz nie mam.

Po chwili, w której Niklas bacznie obserwował reakcję ‘gości’ i ich zawahanie, dodał. – Może zachęci was dodatkowo również fakt, iż wójt ogłosił nagrodę. Pięćset złotych koron dla tych, którzy znajdą przyczynę ustawicznych burz i sprawią, że wszystko powróci do normalności. Myślę, że jeśli walka z Chaosem, nie jest dla was wystarczającym powodem, to ta pokaźna suma powinna na wyobraźnie zadziałać. Zadziałała? – Zapytał, lekko się uśmiechając.

Otrzymawszy odpowiedź twierdzącą kontynuował. - Nie wyślę was jednak samych, oto osoby, które pracują już dla Bractwa od pewnego czasu. Podejdźcie– zawołał czwórkę siedzącą, do tej pory, przy ścianie. - Oto wasi nowi kompani. Brat Otto – akolita Vereny. Amir zwany ponoć Lwem z włócznią, przybysz spoza Imperialnej krainy, Arabii. Franc - wojak z Ostlandu. Zybert Munzer z Altdorfu, współpracujący już z nami ostatnio. Zaciekły przeciwnik Chaosu, który wspomógł nas znacznie niedawno. Jak i wy, przez przypadek, z własnej woli walki z siłami ciemności - Niklas przedstawił po krótce nowych kompanów

Gdy dotrzecie na miejsce udacie się do krewnej Braciszka. Sam on jej od dawien dawna nie widział, ale teraz okazja się nadarzyła, by tam zawitał. Sandra, jak się zwie i jej mąż, kupiec i miejscowy rajca Urlich Weidner, zobowiązali się udzielić wam dachu pod głową. Dom mają wielki i wydzielą w nim jedną izbę. Opowiedzą wam oni więcej o samym mieście i panującej sytuacji. Udacie się więc wpierw do nich. Droga przed wami długa, prowincję całą przebyć trzeba. Wyruszyć jutro o świcie zatem polecam. Dzisiaj przenocujecie tutaj, zapoznajcie się. Z mojej strony to wszystko. Liczę na was! Po wszystkim powróćcie w to miejsce, będzie ono czekać na was. Powodzenia i bywajcie zdrów. – Rzucił na odchodne. Nie czekając na pytania, opuścił domostwo, zostawiając grupkę.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 28-04-2012 o 14:23.
AJT jest offline