Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2012, 15:47   #4
Aeshadiv
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Odkąd Albert uciekł z więzienia był jakiś dziwny. Wyciszył się. Nie mówił wiele, nawet do Knuta, którego najbardziej lubił z kompani, nie odzywał się zbyt często. Gdy już dotarli do Nuln Albert wybył na cały dzień. Wrócił z pełnym plecakiem, jednak nikomu nie ujawniał jego zawartości. Widać było, że jego pakunek jest sporych gabarytów. Przy pasie Lynre natomiast widniał porządny młot krasnoludzkiej roboty, zdobiony napisami w trzech językach. Albert nie znał ich znaczenia, ale kowal u którego zakupił ten oręż zapewniał, że są to ostrzeżenia dla przeciwników. Dziwnie się uśmiechał, ale Albert zaufał Khazaldowi. Młot był poręczny, lekki, nawet włóczykij mógł nim walczyć bez większych problemów.

Albert przyglądnął się nowym towarzyszom. Nikt oprócz Araba nie zwrócił jego szczególnej uwagi przywitał się ze wszystkimi.
- Witajcie, jestem Albert, największy obieżyświat Starego świata!
Do obcokrajowca powiedział coś w jego języku.
- Chodźmy się napić!
W Tilei widział jak jeden z marynarzy właśnie takimi słowami przywitał się z kupcem z Arabii. Albert tylko domyślał się co mogą oznaczać te słowa.
 
Aeshadiv jest offline