Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2012, 18:55   #6
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację

Amir nie czuł się zbyt pewnie w towarzystwie nieznajomych mu ludzi. Ten świat, wciąż pozostawał dla niego obcy. Wyglądem nie przypominał zwykłego kmiota, czy kupca i tylko to było jego jedynym atutem poza rzecz jasna miłością do walk. Był wysoki. Miał prawie sto dziewięćdziesiąt centymetrów wzrostu, a przy tym był świetnie zbudowany. Miał gabaryty prawdziwego gladiatora. Mimo to wyglądał dość niewinnie i niegroźnie, przypominał trochę przygłupa, który nie bardzo wie, po co przybył w wyznaczone miejsce spotkania. Nie był nim, jednak do tej pory nie opanował w zadowalający go sposób mowy Imperialnej i zwyczajnie nie nadążał za słowami Niklasa. Amir miał długie, czarne włosy spięte zachodzące za uszy. Ciemna karnacja nawet niedowidzącemu, zdradziłaby pochodzenie rosłego wojownika. Uzbrojony był skromnie. U jego boku, o ścianę oparta stała włócznia, do pasa przytwierdzoną miał pochwę z mieczem, zaś pod ławką, na której siedział, leżała stalowa tarcza.

Kiedy został przedstawiony, powstał i pokłonił się lekko. Mimo iż od długiego czasu był wolnym człekiem wciąż dręczyły go przyzwyczajenia z służby Azurowi. Nie tylko to mu pozostało z ów służby. Liczne blizny ( w większości skryte pod ubraniem i zbroją) do tej pory nie pozwalały mu zapomnieć kim był kiedyś.
Amir miał daleko do myśliciela, czy innego filozofa. Nie zastanawiał się nad dalekim planowaniem przyszłości, nie rozmyślał jak zagospodaruje swoje złoto. Mimo iż nie potrafił liczyć znał wartość dziewki, nowego oręża, czy dzbana wina. Jego potrzeby były zaś skromne jak ascety, żyjącego w celi klasztoru. Pragnął być pojedzony, chciał kończyć dzień kielichem wina i od czasu do czasu oddać się w ręce czarnowłosej kurwy, która pewnie czerpała więcej przyjemności z uprawiania miłości z takim osobnikiem jak on, niż on sam.

Marzenia? Miał jedno. Ci, którzy je znali (a było ich niewielu) mogli porównać cel Amira do celu charakterystycznych istot jakimi byli krasnoludzcy zabójcy trolli. Nie, nie była to chwalebna śmierć. Śmierć pragnął zadawać tylko potężnym przeciwnikom, sobie zaś chciał zapewnić chwałę. Teraz miał ku temu okazję. Kiedy jeden, z mężów, z którymi miał pracować odezwał się w mowie Amira, gladiator zmrużył oczy i zmarszczył czoło. Słowa Alberta zrozumiał bez większego problemu. Amir wstał z ławy raz jeszcze i zrobił krok w stronę człeka.
-Takululakum fi emna luchach?- uniósł brew. Widząc jednak minę człeka Amir uśmiechnął się lekko -Gdzie się nauczył mowy Amira?- spytał wspólnym językiem, poklepując Alberta po ramieniu.
-Amir walczy. Amir zna taktyki. Amir gladiator. Amir „Lew z włócznia”.- dodał po chwili spoglądając po kolei na każdego z nieznajomych, zebranych w pomieszczeniu.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline