Albert wyszczerzył zęby pierwszy raz od dłuższego czasu. Cieszył się, że jego dobry słuch w Tileańskim porcie spisał się na tyle, że przywitanie Araba brzmiało dobrze, a jego pamięć była na tyle dobra, że zapamiętał wszystkie dziwne słówka.
Włóczykij odpowiedział Arabowi:
- Ha! Tak to się witali z kupcami z Waszego odległego kraju żeglarze ze Starego świata. Czyli pamięć mnie nie myli. Co dokładnie znaczą te słowa? Jakieś błogosławieństwo? Tak? To ostatnie słowo brzmi jak imię jakiegoś bóstwa! - mówił gestykulując i ciesząc się jak dziecko ze swojej znajomości różnych języków.
Wyglad Amira był... dziwny. Chyba wszyscy wojownicy z obcych krain tak mają. Norsmeni blond włosy, jasna skóra, ubrani w skóry niedźwiedzi, Kozacy z Kislevu takie śmieszne stroje, czapy i fryzury, a Arabowie? Oni przecie prawie bez ubrań. Nie zimno mu tak? |