Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2012, 20:52   #5
Aegon
 
Reputacja: 1 Aegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwu
Las był bardzo interesującym miejscem dla elfa. Być może dlatego, że odczuwał z nim pewną więź odziedziczoną od przodków. A może dlatego, że zwykle panowała w nim równowaga pomiędzy zjadanymi i zjadającymi. W każdym bądź razie, odnajdywał w nim pewnego rodzaju spokój, który pozwalał na codzienny trening w dyscyplinie umysłu i stali. Arizair podejmował się ćwiczeń od rana do wieczora, a także późno w nocy.

Tego dnia jednak, gdy wracał z dalszej wyprawy treningowej, oczekiwał na niego pół-elf odziany w dość dobrej jakości szaty, do których jednak elf nie przykładał zbyt dużej uwagi. Zwrócił natomiast uwagę na to, że były one miejscami postrzępione. Cóż, nie łatwo było znaleźć jedną osobę w tak dużym lesie.
- Ty jesteś Arizair. – Stwierdził zamiast zapytać pół-elf. - Mój pracodawca ma dla ciebie zadanie.
Elf uśmiechnął się tylko lekko.
- Wysłucham cię. Jednak zanim powiesz mi o tym zadaniu, zawalczmy. – Dwa bliźniacze kukri niemal natychmiast wskoczyły w ręce rozpoczynającego natarcie elfa. Pół-elf ledwie dawał radę parować szybkie ciosy i gdyby Arizair się nie powstrzymywał, jego przeciwnik zapewne wkrótce byłby martwy. Nie było sensu przedłużać tego żenującego pojedynku. Zwłaszcza, że elf nic by z niego nie zyskał. Lepiej było odprawić tego posłańca jak najszybciej i rozpocząć samodzielny trening.
- Dość! Opowiedz mi teraz, o co chodzi z tym zadaniem? – Pół-elf był porządnie zdyszany i musiał odpocząć, zanim był w stanie mówić. W tym czasie elf przeszedł do ćwiczeń umysłu i czekał w milczeniu medytując.
- Widzę, że opowieści o tobie są prawdą. Skory do walki, jak i do roboty, a w walce dwoma owrężami niewielu ci dorówna.
Elf nie odpowiadał. Czekał. Milczenie musiało zaciążyć na gościu, bo już wkrótce powiedział nieco więcej. Nie tyle, ile Arizair by sobie życzył, ale wystarczająco dużo, jak na wstępne informacje.
- Chodzi o smoka. Robota jest dobrze płatna. Więcej szczegółów dowiesz się na bezpośrednim spotkaniu z pracodawcą. Transport pojawi się jutro.
Elf skinął głową. Pół-elf zrozumiał, że nie ma już czego szukać w pobliżu, więc wyruszył w drogę powrotną, która mogła mu zająć trochę czasu, zwłaszcza, że nie wyglądał na kogoś, kto zna najkrótszą drogę na gościniec. Arizair się tym zbytnio nie przejął. Powrócił do ćwiczeń mentalnych.

***

Jakież było zdziwienie elfa, kiedy przyrzeczonym transportem okazał się magiczny portal wiodący na leśną polanę z leśniczówką. Poza magicznym sposobem transportu, Arizair nie miał większych problemów z miejscem spotkania. Przynajmniej nie było tłoczno. Może będzie tu ktoś, z kim będzie mógł poćwiczyć. Smok stojący obok chatki był pewnym zaskoczeniem, ale intuicja podpowiedziała elfowi, że nie o tą jaszczurkę chodzi i zadanie musi być nieco groźniejsze, niż przypuszczał, skoro sprowadzono więcej osób mających doświadczenie ze smokami. Tygrysem zaś trudno się było dziwić.
- Arizair. – Przedstawił się wchodząc do chatki.

***

Zadanie wydawało się ciekawe, a i kompania była nie najgorsza. Zwłaszcza, że nawet Arizair słyszał co nieco o ich wyczynach. Był jednak pewien problem, którego elf nie poruszył. Mianowicie, ktoś musiał być bardzo głupi, żeby eksperymentować na smoku i wytworzyć istotę opisaną przez zleceniodawcę. Cóż, teraz nie można na to było wiele poradzić. Z drugiej jednak strony, będzie miał okazję zmierzyć się z jedyną swego rodzaju bestią. Kuszące. W tym momencie decyzja właściwie została podjęta.

Wyglądało na to, że pojawią się też inne sposobności, aby nabyć większego doświadczenia w walce. A i skład obecnej drużyny nie wykluczał drobnego treningu. Cóż, wypadało tylko czekać.
 
Aegon jest offline