Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2012, 20:18   #2
Saverock
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Ankarian, gdy tylko przeczytał wiadomość, szybkim krokiem opuścił karczmę, zabierając tylko najpotrzebniejsze rzeczy w tym plecak podróżny. Kierował się do placu bram i przez całą drogę do celu, myślał o tym, co się stało. Żeby ktoś taki jak on, człowiek zachowujący wzmożoną czujność nawet we śnie, nie obudził się w takiej chwili. Naprawdę mu się to nie podobało. Niestety nie mógł nic zrobić. A nawet po czymś takim, wiedział, że wcale nie musi się tak bardzo martwić. Ona na pewno sobie poradzi i możliwe, że lepiej od niego.

Rozmyślania na ten temat przerwało Ankarianowi dotarcie na miejsce. Zauważył, że było tutaj wiele osób. W grupie wprawdzie bezpieczniej podróżować, ale równie dobrze ktoś z tej grupy mógł go rozpoznać, co mogłoby się skończyć nie za ciekawie. Z tego też powodu Ank naciągnął czarną chustę(teraz wydawało mu się nawet, że czuł na niej zapach tej od którą ją dostał) na twarz i poprawił kapelusz.

Skoro już mowa o chuście i kapeluszu, warto wspomnieć o pozostałym ubiorze i ogólnie o wyglądzie. Otóż mężczyzna był jeszcze młody. Posiadał średniej długości czarne włosy, lekki, czarny zarost i błękitne oczy. Odziany był cały na czarno. Koszula, spodnie, mocne skórzane buty i długi płaszcz, zapewniający ochronę przed zimnem, z którym dane się będzie zmagać wszystkim, którzy wyruszają na północ.

Nie wyglądało, aby miał przy sobie jakąkolwiek broń. Ale nie takie rzeczy ludzie widywali. Bywali osobnicy, którzy pod takim płaszczem potrafili ukryć tyle broni, że starczyłoby dla co najmniej kilku chłopa. Tylko, czy on do nich należał? To jak na razie pozostawało tajemnicą, która być może w najbliższym czasie przestanie nią być.

Nie wsłuchiwał się zbyt dokładnie w słowa szefa karawany. Teraz interesowało go jedynie to, że musi podróżować na północ i cokolwiek by się działo, nie dać się zabić. Nie wydawało się to aż tak trudne. Poprawił plecak podróżny w którym znajdowało się trochę rzeczy, mogących się przydać w czasie podróży. Chociażby ciepły koc i inne takie.

Ank ruszył wraz z karawaną. Dokładniej szedł przy jednym z wozów. Przy tym, który jechał drugi. Siedzący na nim osobnicy nie wyglądali na takich, co będą zaczynali rozmowę. Kusznik, woźnica. Ten pierwszy prawdopodobnie będzie obserwował okolicę, a ten drugi musiał patrzeć przed siebie, a nie gadać. Właśnie tego mu było trzeba. Nie miał zamiaru rozmawiać.

Idąc tak przed siebie, czasem spoglądał na pozostałych. Nie dlatego, że ktokolwiek z podróżujących go interesował. Po prostu starał się upewnić, że żaden nie jest zagrożeniem. Wśród tylu osób zawsze mógł się znaleźć osobnik posiadający zbyt dużą wiedzę na temat Ankariana. I dlatego warto byłoby go wykryć zanim sam się ujawni. Tak dla bezpieczeństwo.
 
Saverock jest offline