Wyrwanie dłoni nastąpiło o chwilkę za późno i szermierz poczuł lepki chłód śliny żebraka. Patrząc na biedaka jakby ten był wielkich karaluchem wyciągnął zza pasa wyprasowaną i starannie złożoną batystową chustkę i wytarł dokładnie dłoń. Wyciągnął także czarne, skórzane rękawiczki i założył je by uniknąć podobnych nieprzyjemności w przyszłości. Odwrócił się do dziewczyny i spytał uprzejmie : - Co o tym sądzisz Katherino ? Może zatrzymamy się w tym przybytku ? Jeśli nie będzie odpowiadał Twemu gustowi poszukamy czegoś innego. |