Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-05-2012, 23:20   #8
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
- Ludzie lubią igrać z zakazanym, taka ich natura... - odparł Baltazar, w odpowiedzi na komentarz krasnoluda. - Poza tym, popatrz na tych ludzi. Gdzie nie spojrzysz, sami złodzieje, bandyci i żałosne wyrzutki społeczeństwa... Cóż mają do stracenia? W zaświatach raczej nie czekają ich rajskie rozkosze, więc równie dobrze mogą poświęcić swoje dusze za trochę złocistego szczęścia na ziemi - uśmiechnął się ze współczuciem.
— Tia… — mruknął krasnolud. — Głupota, jakby mnie kto pytał. Ale ludzie już tak mają. Wiesz, krasnoludy bardziej wierzą w ciężką pracę; są wyjątki, pewnie, ale większość z nas nie uważa, że szczęście i fortuna nam się należą nawet, jeśli nic pożytecznego w życiu nie zrobiliśmy. W przeciwieństwie do większości ludzi, których jak dotąd spotkałem. E... bez obrazy.

Baltazar nie wyglądał na obrażonego.
- Co zaś tyczy się twojego pirata, drogi krasnoludzie - kontynuował. - Niestety ci nie pomogę, sam przebywam w tej mieścinie dopiero od paru dni i prawie nikogo tu nie znam. Jeśli dojrzę jednak ponurego osobnika z drewnianą nogą i rozgadaną papugą, od razu cię poinformuję - zapewnił szczerze, śledząc wzrokiem zgrabny tył jednej z kelnerek.
— Już zaczynam tracić nadzieję, że go tutaj znajdę. — Zagrak machnął ręką, po czym wspiął się na wysoki stołek. — Ale gagatek się nie wywinie — dodał szybko. — Prędzej czy później dopadnie go sprawiedliwość. A gdy mówię „sprawiedliwość”, to mam na myśli krwawą i brutalną zemstę!

Krasnolud rozejrzał się, szukając wzrokiem jednej z „sukubów”.
— Hej, ty! — zawołał, znalazłszy jakąś. Dziewczyna odwróciła się ze skonsternowaną miną, co zdenerwowało Drugnarsona. — Tak, ty, z cyckami! Powiedz mi, czy znasz może jakiegoś Lugariusa? A jeśli nie, to czy są tutaj jacyś kapitanowie pirackich statków?

Nieco zdziwiona pytaniem dziewczyna pokazała palcem na swój biust jakby pytając czy o właśnie te cycki mu chodzi.

— A widzisz inną z balonami na wierzchu? — warknął.

- Niestety, nie znam Lugariusa, może w innym kręgu piekieł znajdą odpowiedź? - rzuciła zachęcając krasnoluda do dalszej gry.

Krasnolud wymamrotał coś gniewnie pod nosem.
— Podstępna baba — dodał do siebie. — Zanim się tam dostanę, żeby zapytać, będę musiał wydać fortunę na te ich złodziejskie gry, oczywiście. Dobra — stwierdził głośniej, krzywiąc się z niezadowolenia. — To jeszcze przynieś mi jakieś piwo, kobieto. — po czym odwrócił się z powrotem do mężczyzny, z którym rozmawiał. — Usiądę tu sobie, bo strasznie mnie gice bolą. Zaraz, przypomniałem sobie. Powinniśmy się sobie przedstawić. Ja jestem Zagrak Drugnarson z twierdzy Janderhoff i przybyłem tu, szukając zemsty. A co ciebie sprowadza do takiej dziury?

- Baltazar Hoon, kapłan Asmodeusa. - odparł mężczyzna w trakcie rzutu kośćmi. - Przybyłem tu z ciekawości. - wskazał porozumiewawczo całe otoczenie, łącznie z wiszącym pod sufitem diabłem i skrzynią z cyrografami. - Wszak nieumiejętne paktowanie z czartami mogłoby doprowadzić do katastrofy. Ale jak widać - wzruszył ramionami. - Nie ma tu żadnego zagroż... A jednak... - spojrzał nad ramieniem krasnoluda. - Coś się szykuję... - wskazał ostrożnie wychodek.
Chwilę potem sala zalana została jaskrawym, oślepiającym światłem.

Kapłan nie próżnował. Miał też nadzieję, że krasnolud miast reagować nieracjonalnie i gwałtownie na jego wyznanie wiary, również za chwilę skupi się na domniemanych rabusiach.

Dostrzegł, że atakujący bardzo się spieszą, postanowił więc utrudnić im trochę życie. Właściciel kasyna wyglądał na wpływowego i majętnego człowieka, wyświadczenie mu przysługi mogło otworzyć więc przed kapłanem wiele drzwi. Skoncentrował się na biegnącym do skrzyni czarodzieju, formując dłońmi znak zamkniętej bramy, chwilę potem wymówił pod nosem parę słów w języku infernalnym. "Zabraniam ci ruchu" - wyszeptał, mając nadzieję, iż czarodziej nie jest dość potężny, by oprzeć się jego magii.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 20-05-2012 o 23:33.
Tadeus jest offline