"Ta śmieszna granica między jawą a snem... między rzeczywistością, a nierealnością, wszystko jest wtedy takie oczywiste. Jestem tu, bo gdzie indziej mogę być?
Wkładam rękę w rękaw, bo on tam jest. Ooo! Pani mi pomaga. Jak dobrze..."
Zack nie miał zielonego pojęcia jak w tym momencie wyglądał. Zresztą nikt nie zna swojego wyrazu twarzy w śnie...
Był on zapewne błogi. Taki
tępy, szczęśliwy uśmiech dziecka, ubieranego przez matkę... ogólnie człowieka, który
nie jest świadom co się z nim dzieje.
Oczywisty był biały mundurek. Sterylne pomieszczenie zalane białym światłem, kontener z igłami również były oczywiste. Były elementem snu...
Mężczyzna zauważył jedną niepokojącą prawidłowość. Robiło się coraz bardziej statycznie. Sny Zacka miały to do siebie, że działo się w nich
dużo, dziwnie i dynamicznie. Tu sytuacja, zdawała się zastygać.
Rozejrzał się. Oczy przyzwyczaiły się do blasku.
***
Przysadzisty mężczyzna, stojący na czworakach, podniósł głowę rozglądając się nieprzytomnymi oczyma, po czym opuścił go ponownie. Potrząsnął głową energicznie.
***
Zack poczuł siłę odśrodkową wypychającą jego policzki. Czuł też twardą, zimną powierzchnię pod swoimi dłońmi... czuł materiał na swoim ciele.
On to rzeczywiście postrzegał. Nie był jeszcze pewien,
czy jest to prawdą.
Wytrwałość z jaką gówniarze doprowadzają się do stanu, w którym nie są w stanie zaufać własnym zmysłom, była zdecydowanie godna podziwu.
Jej efekty- pożałowania.
Ku coraz większemu zdumieniu stwierdzał, że to nie był żaden flashback, ani chory wymysł jego wyobraźni. Nigdy wcześniej nie widział tych ludzi i na pewno wcześniej sobie nie wymyślił.
Pewnie też nie potrzebował sobie wizualizować dziewczyny...
Usiadł wsparłszy się o ścianę, rozejrzał się po po zgromadzonych i po pomieszczeniu, oczyma już trzeźwiejszymi.
To miejsce mogłoby wywołać skojarzenia ze szpitalem, dla kogoś, nie bywającego tam zbyt często.
Dla Zachariasa
to na pewno nie był szpital.
Jego skojarzenia najpierw powędrowały do "Matrixa". Tak! Tam widział coś podobnego.
Matrix - White Room - YouTube
Z drugiej strony... Stroje jak z "Ghostbusters"...
Boże! O czym on myśli! Był w jakimś świrówku i myślał o cholernych filmach.
Jego myśl jako pierwsza powędrowała w stronę panelu, stojącego w pokoju.
Rozejrzał się po zgromadzonych, patrząc im w oczy. Wskazał palcem na panel.
-Nie wiem co się dzieje, ale to może pomóc.