Ale mi pojechałeś tym kolegą z osiedla. Tak się składa, że w tłumaczeniach, proofreadingu i korekcie siedzę po uszy z racji profilu prowadzonej przeze mnie firmy. Mój powyższy post był poradą osoby z doświadczeniem w tej dziedzinie i przy okazji fana RPG i s-f. Tekst wyglądał, jakby w ogóle nie przeszedł korekty - stąd moja propozycja pomocy.
Powiem tak: przy tej ilości błędów (przeglądając tekst jakieś trzy minuty wyłapałem ich kilkanaście), która jest w demie korektor miałby obcięte PO o 100%, a gdyby to poszło do druku to firma dostarczająca korektę zostałaby obciążona kosztami wycofania gotowego nakładu i musiałaby wypłacić odszkodowanie. Radzę więc zagonić korektorów do roboty bo odwalili fuszerę.
Ostatnio edytowane przez Szarik : 28-05-2012 o 17:16.
|