Gislan podobnie jak Bruno olewał dziewczynę uwięzioną w klatce, była dla niego niczym więcej jak tylko przesyłką. Prawdą było że mogła sprawić kłopoty, ale pojmował, że czarownikowi będzie pomocna w całości, a nie w kawałkach. Co do wyboru drogi generalnie zgadzał się z kompanami. Generalnie, bo w duchu czuł, że przydałoby się rozejrzeć w mieścinie. - Słuchajta ludziska - zwrócił się do wszystkich - może wyślemy kogoś, kto rozejrzałby się w mieścinie i wypytał co i jak. Czy na przykład są jakieś wieści z klasztoru albo czy droga jest przejezdna i bezpieczna? Pamiętajmy też mamy mniej nafty niż miała dojechać, może udałoby się jej trochę dokupić, co nie? |