x Waldorff kiedy tylko krzyknąłeś swym donośnym głosem "najwyższa pora..." ,mgła wokół zawirowała szybciej i burzliwiej niż poprzednio, a złowieszcze piski, teraz już tylko dwa, były o wiele głośniejsze i zrozumiałeś że ich źródło znacznie sie do was przybliżyło. Kiedy ruszasz w kierunku Bartoliniego, biegniesz dośc niezgrabnie (nigdy nie biegałeś po czymś niewidzialnym), ale zupełnie bezszelestnie. Dwa wściekłe piski powoli cichną i czujesz w duchu, że nie chcesz usłyszec ponownie tych świdrujących pod czaszką dźwięków.... x |