Dzisiaj nastał wielki dzień, dzisiaj to Bolesław miał wyruszyć w podróż swojego życia. Po ciężkim dniu pracy, gdy zapadł mrok on ostrożnie wymknął się ze swojego pokoju z uprzednio przyszykowanym ekwipunkiem. A znalazła się tam: kusza myśliwska, sztylet, kołczan z bełtami, skórznia, sidło, wilcza skóra i trochę zapasów. Zostawił rodzicom list pożegnalny mówiący o tym by się o niego nie martwili i o tym, że wyrusza w poszukiwaniu przygody. Po czym wymknął się z domu. Nikt nie zwrócił uwagi na jego zniknięcie dlatego, że wszyscy spali. A nawet gdyby nie spali to i tak wszyscy z okolicy wiedzieli, że Bolesław trenuje po nocach strzelanie z kuszy. Szedł w stronę wyznaczonego miejsca, którym była stodoła Pattisona. Bolesław doskonale widział w mroku dzięki owym regularnym ćwiczeniom w nocy. Syn myśliwego i miejscowy rozbójnik, który wielokrotnie uczestniczył w bójkach, był także strzelcem wyborowym i potrafił nawet najdalsze i najtrudniej osiągalne cele trafić.
Gdy wszyscy zebrali się za stodołą padło pytanie: Dokąd teraz? Bolesław odpowiedział:
Na wschód bo mój tata mówi, że tam na pewno jest cywilizacja. A trzech z nas ja i bracia Johansowie z rodziny myśliwych pochodzimy i posiadamy wiedzę o tym jak w dziczy przeżyć. A kto wie co tam znaleźć można, może nawet i na driady się natkniemy, gdy w dzikszą puszcze wejdziemy. Skarbów tam będzie może i mniej niż w górach, ale nie aż tak niebezpiecznie. A i polować można, więc z jedzeniem problemów nie będzie.
Specjalnie na koniec wspomniał o polowaniu chcąc o swojej racji przekonać braci Johansonów, bo wiedział, że tak im tak jak jemu rodzice zabraniali chodzić na polowania i tak jak on o tym marzyli.
__________________ Co tam komu w duszy gra
Co kto widzi w swoich snach
Ostatnio edytowane przez korwinlk : 30-06-2012 o 14:25.
|