Panowie ja miałem taką sytuacje.
Sesja Warhammera, jest wzgórze, pod nim tunele, stemple itd. Wszystko stare przegniłe grozi zawaleniem. W tych tunelach mieszkają poczwary które nękają mieszkańców okolicznej wioski. Grupa bohaterów postanawia im pomóc. Większość z nich to krasnoludy. A krasnale jak to krasnale nabrały beczek z prochem ile się dało naznosiły do kopalni i już miały wychodzić i podpalać lont, kiedy wejście się zawaliło (tak przewidywał scenariusz, jedynie człowiek czarodziej został na zewnątrz). Biedni bohaterowie (właściwie to pomagali z czystego serca i dla rozrywki) siedzą w środku z masą prochu i potworami na karku. Po kilku potyczkach (odparli przeciwników ale wiadome było ze nie wyjdą z tego cało a potwory mogą się przekopać na powierzchnie postanawiają wysadzić proch, szlachetny czyn). Jak pomyśleli tak zrobili, wywaliło całe wzgórze. Ludzie uratowani, potwory są martwe, scenariusz zakończony sukcesem. I nagle jeden z graczy kreśli coś na karcie i mówi: -
Wydałem mój ostatni PP. No to teraz coś wymyśl.
Co myślicie o tej sytuacji ?? Czy pozwolilibyście swojemu graczowi wydać tego PP, czy nie ?? I jak byście to wytłumaczyli czarodziejowi który wiedział ze jest tylko 1 wejście a krasnal wchodził do podziemi ??
Pozdrowienia.
Nassair.
Rzeczywiście Fistus wymyślone na poczekaniu, powiedział bym nawet wyssane z palca
. Mimo całego zakręcenia twój pomysł jest całkowicie do przyjęcia. Jśli gracz chce zginąć śmiercią bohatera, to ja nie odbieram mu tej przyjemniści. Tak się rodzą przecież legendy, przynajmniej w jednej małej wiosce
.