Nagle przybiega Karl i zasapany lekko krzyczy podekscytowanym głosem: - Hej wszystkim! przepraszam za spóźnienie, byłem jeszcze w lesie coś załatwić. Trochę nas się tu zebrało spojrzał na wszystkich zebranych, gdy nagle jego wzrok zatrzymał się na Kesie, - hej Kesa, co u ciebie ? - powiedział o wiele cichszym i delikatniejszym głosem. Otrząsnął się i zaczął mówić dalej do wszystkich. -To dokąd ruszamy ? Nie idźmy borem, osobiście wybrałbym las ale dla nas to nie jest dobry pomysł. Tata opowiadał mi kiedyś, że jak się zapuścił głębiej w las to spotkał jakieś dziwne niskie stworzenia o zielonej skórze, które robiły dużo hałasu i wszyscy mieli jakąś broń w ręku. Idźmy wzdłuż rzeki, zawsze byłem ciekaw skąd się biorą te przedmioty i ciała płynące z prądem rzeki.
Spojrzał znów na koleżankę: Kesa, coś nie tak ? Trzęsiesz się cała. Masz załóż mój płaszcz, będzie ci cieplej, ja i tak jestem rozpalony po tym bieganiu. To jak ? jaka decyzja? zwrócił się do wszystkich, po czym się wyprostował i zaczął podskakiwać w miejscu rozciągając wszystkie kości. PRZYGODA!! -krzyknął dość głośno.
Ostatnio edytowane przez SyskaXIII : 01-07-2012 o 13:42.
|