Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2012, 09:21   #15
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- Gotowy – odezwał się Begus na pytanie Orika. Tylko, że syn Olego nie zdawał sobie sprawy, że mały gnom, był tu jako jeden z pierwszych. Orik teraz go zauważył, gdyż Wizwolt teraz w końcu chcąc być zauważonym przeszedł kawałek. Już ich do tego przyzwyczaił, w czasie wszelkich zabaw w chowanego, ale i do tej pory po częstokroć ich zaskakiwał. Nieraz nawet bardziej niż Taelryn, który sztukę ukrywania się, również opanował do perfekcji.

- Wybrałbym wschód, ale jak większość opowiada się za południem, niechaj i taj będzie. – Kontynuowała licząca blisko jednego metra, w pozycji wyprostowanej, wychudzona persona o łysej czaszce, nieproporcjonalnie wielkiej w porównaniu do reszty sylwetki. Już sam wzrost pomagał Begusowi nieraz pozostać niezauważonym, szczególnie że będąc zwykle zgarbionym liczył sobie jeszcze mniej centymetrów. Ów wzrost, a także skłonności do ukrywania się, były dość często wielkim pozytywem, nie tylko dla małego gnoma, ale także i osoby, która mogłaby go ujrzeć. A to dlatego, że Begus łagodnie mówiąc pięknym nie był. Głęboko zapadnięte oczy, które jak już się otworzyły były przekrwione i chorobliwie błyszczące. To spojrzenie gnoma można było określić jako świdrujące. Z jego twarzy trudno było cokolwiek wyczytać, nie ukazuje ona żadnych emocji. Wychudła, zapadnięta, sina, barwy popiołu, co dodatkowo ułatwiało mu krycie się w ciemnościach.

Młody Wizwolt, zapewne przez swój wygląd, a także przez swoje mrukowate i grubiańskie zachowanie, nie wzbudzał za bardzo zaufania. Nie pasował w wiosce. Jedynymi osobami z którymi przebywał byli właśnie oni. Jego ‘paczka’, która odważyła się jak i on wyruszyć w świat. Begus, jak i teraz, odzywał się tylko z musu i w ostateczności. Zdarzało się jednak, że został złapany na konwersacji z głosami, które pojawiały się w jego głowie.

Jego towarzysze wiedzieli, że pod tą niewzruszoną skorupą w gruncie rzeczy skryta jest osoba, pragnąca w głębi duszy komuś zaufać, móc na kimś polegać. Z tego też powodu jest właśnie tu i właśnie teraz. Mimo iż był tchórzem, unikającym bezpośredniej konfrontacji, przy nich czuł się pewnie, swobodnie, jeśli jego zachowanie kiedykolwiek można uznać za swobodne.

- Karl, jedno… mógłbyś nie wrzeszczeć tyle? Jak zwykle? Chcesz, by nas ktoś posłyszał i zatrzymał jeszcze? Uspokój emocje swe. - Zwrócił uwagę podekscytowanemu synowi myśliwego.

Begus listu pożegnalnego nie zostawił, wie jak jego rodzice się wściekną, gdy zobaczą, że młodego nie ma. Aż strach pomyśleć! Mała notka nic by nie zmieniła. Syn alchemika ze sobą wziął niewiele, raczej kiepskiej jakości ciemne odzienie, w dodatku bez butów. Krzemienny sierp, na wszelki wypadek. Siatkę, procę oraz kilka przygotowanych miksturek wraz z ziółkami z których mógłby je przygotować.

- Ruszajmy zatem. Wzdłuż rzeki, ku południu -rzekł spokojnie.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 02-07-2012 o 18:52.
AJT jest offline