Młody Johanson siedział ciągle cicho i starał się przystosować do decyzji starszych, w końcu ktoś rządzić musi a ja na pewno nie chciałbym być szefem - rzekł w myślach. Jak wszyscy zaczynali szykować się do działań spojrzał na Kesę, która nie miała zamiaru ruszać się z miejsca - Kesa, ja nie zostawię cię tutaj samej. Będę tutaj siedzieć z tobą i wszystko obserwować gotowy do działania. Jeśli tylko zrobi się tutaj niebezpiecznie to uciekaj w stronę rzeki a ja będę cię ubezpieczać. Obiecuję Ci, że nikomu nic się nie stanie, a już na pewno nie nam.
Po tych słowach chwycił swój łuk i uśmiechnął się do Kesy. Jak wszyscy spojrzeli na niego i zobaczyli, że jest gotowy Karl zbliżył przysunął się do Kesy wymierzył łukiem w stronę obserwatora i rzekł do reszty: - Idźcie przodem ja będę ubezpieczać was z daleka. Bracie, jak zrobi się niebezpiecznie to bij by zabić, jak dzikiego wilka. |