Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2012, 02:10   #5
Rebirth
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
"Wstawaj Josh, wstawaj pajacu nie daj się jakiemuś chudemu szczylowi obijać!" - wewnętrzny głos nie dawał mu spokoju, był niczym ojciec zmuszający dziecko do wysiłku. "Co ty kurwa wyrabiasz, zaraz będzie po tobie!" Dzwonki w uszach, jakieś stłumione ekstazy, dyszenie i kroki "Ej, kurwa przyjeb mu teraz! Teraz! TERAZ!!!" - ostatnie słowo zadziałało jak samowyzwalacz. Zareagował wręcz instynktownie, tkwiąc gdzieś jeszcze po części w odmętach zamroczenia. Przyjąwszy kolejny cios wroga na żebra (a umiał to robić, co odróżniało go od amatorów) jego pięść niczym pocisk nakierowała się na rdzeń siły każdego wojownika - prosto w krocze! W tym ciosie pokładał cale swoje nadzieje, a jednocześnie błagał los by przeciwnik nie był na tyle popierdolony, by wmontować sobie tam jakiś cyberwszczep, albo jakieś inne gówno z dzisiejszego, chorego świata. Jeśli cios "siądzie", był gotów rzucić się na chudego murzyna, i sprawić by przed oczami przewinęły mu się wszystkie czarne święta jakie spędził w życiu. Uderzenie w łokieć było w złym smaku, ale miało jedną cechę - wyzwalało u Josha mroczne instynkty, które brały władzę nad jego głową niczym psychoza. "Król" chciał widowiska? Oj, to będzie je miał... Bo kiedy już dopadnie przeciwnika w tym stanie, będzie to droga bez powrotu dla któregoś z nich, chyba że sędzia ich w ostatniej chwili rozdzieli. Inaczej będzie jedno wielkie bagno. Krwi.
Cios był już prawie u celu... Gdyby jednak nie trafił, gdzieś w tyle głowy Josha zapalało się światełko, że trzeba wstać i spróbować przyjąć gardę i nie dać się znowu trafić.
 
Rebirth jest offline