Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2012, 17:16   #10
Issander
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Niemal cała grupa zebrała się w jednej z komnat. Mirko opowiedział, jak wygląda sytuacja. Jego nowi podwładni nie odzywali się ani słowem, jedynie stali na baczność. Jeżeli mieli jakieś obiekcje co do tak niedoświadczonego przełożonego to w żaden sposób ich nie okazali - albo rzeczywiście było im wszystko jedno, albo nauczyli się już że nawet uczeń maga w świątynnej hierarchii znajduje się znacznie wyżej od nich.

Zwykli żołnierze starali się robić wszystko, żeby niczym się nie wyróżniać, nie dać się zauważyć, zapamiętać. Życie nauczyło ich, że jakiejkolwiek odpowiedzialności należy unikać niczym ogni piekielnych. Jednak była tam jeszcze trójka osób, które mogły przydać się inkwizytorom: Alexandro, Gregor oraz Aferad. Alexandro wydawał się być tutaj raczej z przymusu, ale z tego co mówił wynikało, że ma za zadanie pomóc im w śledztwie, co oznacza, że nie trzeba będzie go do niczego zmuszać. Gregor jako przewodnik mógł wiedzieć mnóstwo rzeczy o Marsie, które im by nie przyszły na myśl, a Aferad bez powodu sierżantem nie został - tacy wojskowi często cechują się prostym, ale logicznym sposobem rozumowania który pozwala im znaleźć winnego.


Nie było wśród nich natomiast mechanika, ale nikt nie zwrócił na to uwagi. Któryś z żołnierzy rzucił, że mechanik pewnie poszedł kupić jakieś niezbędne zapasy - podwładni często kryją sobie nawzajem plecy, ponieważ dzielą podobny los.

Tymczasem Sav oraz zjechali kilka pięter w dół windą. Na platformach łączących wieże, znajdujących się co pięć pięter, miały miejsce niewielkie bazary, różnej wielkości zależnie od tego jak często dana platforma była uczęszczana. Udało im się uniknąć zbyt wielu spojrzeń, był późny ranek i większość osób była w pracy. Sav zaproponował, żeby Pilar zaczekał w korytarzu prowadzącym do windy, sam zaś wypatrzył i kupił nieco bandaży oraz luźnych ciuchów. Były stosunkowo dobrej jakości, ale droższe niż na Ziemii, czego można się było spodziewać.


David zniknął w jednym z barów. Ludzie bardzo mocno starali się udawać, że ten fakt przeoczyli, co z pewnością świadczyło o tym, że przynajmniej kilka osób go rozpoznało. Powinien uwinąć się szybko, inaczej to może się źle skończyć. Wiedział, że tu w górnym mieście, tak blisko Cytadeli takie rozrywki jak striptiz są ścigane. Był w jednym z niewielu miejsc, w których można było ich zaznać, można było także kupić tu narkotyki, broń... Ale wszystko to miało miejsce w zamkniętej części lokalu, wyglądającej na magazyn. Pod drzwiami stał jeden wykidajło, ale ktoś doświadczony (nawet, gdyby nie wiedział o drugiej części kantyny) mógłby stwierdzić po pozie i zachowaniu, że robi tu raczej za bramkarza wpuszczającego ludzi, niż pilnującego porządku.
David zarejestrował jeszcze, że barman przekazał wykidajłu jakiś sygnał, ale nie był w stanie powiedzieć, co dokładnie on oznaczał. To się zapewne okaże za chwilę.
 
Issander jest offline