Ruppert przechylił nieco głowę w bok. Popatrzył na tego młodego blondaska i obszedł go łukiem.
- Nie, nie, nie. Nie ma tu żadnej tabliczki, że to kogoś. A jak nie kogoś to moje! Ja żem pierwszy powiedział! Trochę szacunku dla uczonych z dalekich krain! Młodzieńcze! Przecie mam już... 9 krzyżyków na karku. - blefował.
Gdy młody awanturnik podniósł kamień Ruppert podniósł swój kijaszek.
- Nie ładnie, nie ładnie! Nic szacunku do starszych matrona nie nauczyła? Nic a nic? No? Zero szacunku? Takie to zero? No? No? No? - jak zwykle jąkając się swoim piskliwym głosikiem próbował przemówić mu do rozumu. |