Sesje oceniam ogólnie na plus. Zdziwił minie trochę sam początek - podróż do miasta, walka ze zwierzoludzmi, itd. W sumie nie powiązane w żaden sposób z wątkiem przygody - ale nie przeszkadzało mi to wcale. Franc przyjemniej miał z kim pogadać przy flaszce, drużyna trochę się poznała.
Sama przygoda, już po jej zakończeniu, wydaje mi się dość prosta, co nie jest wadą. Wręcz przeciwnie, w PBF sprawdza się doskonale. Podobało mi się wykorzystanie mechaniki, walki i reszta. Trochę bałem się, że jak kompleks jaskiń okażę się nieco większy, nie starczy nam zasobów medycznych, aby zwiedzić go za jednym razem. Stąd parcie Franca aby w pewnym momencie wrócić do miasta. Swoją drogą okazał się (jaskinie) całkiem dobrze przemyślany.
Pytanie. Stworzyłeś go sam czy skorzystałeś z jakieś gotowej lokacji/schematu?
Co do fabuły uwagi mam dwie.
Raz, wydaje mi się, ze MG trochę nam pomógł napuszczając szczury na orki. Sam pomysł był dokładnie tym, co powinniśmy zrobić, ale w zasadzie dostaliśmy go na tacy, bo gryzonie wcale nie musiały ich atakować.
Dwa, wydaje mi się, ze trochę zabrakło wielkiego finału. Mogła być nim walka Knuta z orkiem, ale ten nie był przecież właściwym wodzem. Z kolei sam atak na pozostałych zielonych poszedł raczej gładko, nie licząc wypadku Knuta. Choć z drugiej strony był, chyba jako jedyny w miarę dobrze zaplanowany i przeprowadzony.
Nie jest to jakaś wielka wada/minus. Nie w każdej sesji musi wspomniany finał być. Ot tak mała uwaga.
MG
Dobrze wywiązał się ze swojego zadania. Kontaktowy, zaangażowany, itd. Duży plus i polecam wszystkim granie u niego. Jak na moje gusta za dużo było DOCa, ale z przyczyn przenosić/padów forum musiało tak być w pewnym momencie.
AJT faktycznie nie ma kwiecistego, literackiego języka, ale osobiście uważam, że nie musi go mieć. Nie piszemy tu książek Panie i Panowie, tylko gramy. Osobiście w takiej sesji (szybkiej, nastawionej na akcje) wole suchy, ale za to dokładny, szczegółowy opis, niż popisy grafomańskie, po których trudno się połapać, kto gdzie jest i co się właściwie dzieje. (co nie oznacza, że sam ich nie stosuje :P ). Druga sprawą jest czas, poświęcany na pisanie. Z własnego doświadczenia wiem, że dawnymi czasy zdarzało mi się tworzyć teksty, z których sam byłem bardzo zadowolony a i innym miło się je czytało. Tyle, że wtedy miałem mnóstwo czasu aby nad nimi pomyśleć i popracować. Teraz jest inaczej, więc i sesje w mym wykonaniu wyglądają inaczej. Nie wiem na ile taki problem występuje u naszego MG, ale przy szybkim tempie odpisywania, nie należy wymagać od niego i graczy zbyt wiele w tym temacie.
Poza tym daje sporo PDeków, co rozgrzesza go ze wszystkiego
Gracze
Najbardziej w pamięć zapadły mi postacie Knuta (wyrazy uznania dla kolegi. Fajna, charakterystyczna postać) i Amira, dopóki żył. Inni też dawali rade. Z przyjemnością zagram z wami w przyszłości
Ja
Z racji chronicznego braku czasu, nie angażowałem się w te sesje, tak jak mógłbym to zrobić. Stąd posty były jakie były a Franc nie zintegrował się zbytnio z reszta i w niektórych akcjach i ich planowaniu udział brał marginalnie. Mimo to, miło mi się nim gra z chęcią zobaczę jak się rozwinie. O ile przeżyje.
Ocena szkolna za całokształt 4+
Czekam na kontynuacje a skoro znamy już jej klimat, to Franc na początek kupi sobie beczkę wody święconej i zestaw osikowych kołków
P.S.
Cytat:
Potraktował kobietę z garłacza, a po krótkiej walce, pozbawił ją życia.
|
Bo to zła kobieta była... :P