Wątek: Tibia
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2006, 21:04   #21
Leonidas
 
Leonidas's Avatar
 
Reputacja: 1 Leonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znany
z nudów zajrzałem sobie na tą całą tibie. Słyszałem o niej od dawna ale w zasadzie to nigdy nawet screenshota nie widziałem . Tak więc po jej odpaleniu, gdy tylko moim oczom ukazał się wspaniały świat tibii spadłem z krzesła i długo się podnosiłem bo bolał mnie brzuch od śmiechu. Przez chwilę nawet myślałem, że pomyliłem gierki ale natychmiastowe sprawdzenie programu potwierdziło moje obawy o jej autentyczności. Otarłszy łzy przystąpiłem do eksploracji tego fantastycznego świata (nie zwykłem tak łatwo poddawać się zwłaszcza, że ponoć to świetna gra). Gdy spostrzegłem, że aby zarobić pierwsze xp-ki można zabijać kurczaki zacząłem dochodzić do tego jak skubańca zaatakować. Po 10min nieuczciwej walki (kurczak był naprawdę szybki), jakaś zuchwała wojowniczka zapędziła mojego kurczaka w róg i zgarnęła xp. Nie zraziło mnie to jeszcze, ale w tej chwili popełniłem błąd który, jak się później okazało, miał zaważyć o losach mojej postaci. Mianowicie... zszedłem do piwnicy... Krąg widoczności zawęził się do paru pikseli od mojej postaci. W tym momencie od tylca zaatakował mnie szczur. Mój początkowy entuzjazm szybko znikł. Pomimo czynionych przeze mnie heroicznych wysiłków mój bohater nie potrafił zadać mu ciosu! Do dziś mnie wiem dlaczego tak się stało i chyba na zawsze pozostanie to dla mnie nierozwiązaną zagadką. Nie ze mną jednak takie numery, jako weteran, wyjadacz i koneser (tak tak słodzę sobie )crpg szczura to i zapałką zatłukę. Mój przyszły Wojownik prawie zginął ale ubiłem dziada. W piwnicy nie było już nic ciekawego więc wróciłem do drabiny i chciałem wyjść. Zejście jednak okazał się dla mnie śmiertelną pułapką. Robiłem co tylko mogłem ale nie pomagało. W pewnej chwili to piwnicy zszedł ktoś jeszcze - już wciskałem 'p' na klawiaturze (ostania literka słowa help ) kiedy drań wyszedł i zostawił mnie samego. Smutny to był koniec mojego bohatera. po paru minutach wylogowałem się i usunąłem grę. Takie są moje wspomnienia z tibii. Osobiście nie przypadła mi do gustu... poza tym myśl, że mój bohater jeszcze siedzi samotnie w piwnicy dobija mnie i kładzie szramę w życiorysie miłośnika rpg
 
Leonidas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem