Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2012, 11:08   #9
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Sigismund miał szczęście. Jakiś nadziany karlami bufon wielkopańsko stawiał wszystkim w oberży. W innych okolicznościach zastanawiałby się, jak uwolnić bogacza od nadmiaru ciążących mu monet, jednak po wydarzeniach na placu miał przemożną ochotę się napić. A może nawet sponiewierać alkoholem.

Od przechodzącej obok posługującej dziewki porwał cynowy dzban - ciężki od zawartości mile chlupoczącej o ścianki naczynia. Zrezygnowanej dziewczynie pokazał skinięciem głowy na karczemnego dobroczyńcę, a podnoszącego się chłopa z pobliskiego stołu usadził swoim paskudnym spojrzeniem. Tamten uznał, że lepiej poczekać na inny dzban. Słusznie, bo Siggi nie był w nastroju.

Siadł gdzieś pośrodku izby, nie bacząc na towarzystwo na ławie. Rzucił okiem na kilka indywiduów zalegających po kątach. Nazbyt znana mu była sytuacja, gdy Straż robiła nalot na podejrzany lokal i w pierwszej kolejności brała się za zakapturzonych osobników siedzących właśnie w pogrążonych w półmroku rogach sali biesiadnej. Może ta wieś to nie Nuln, ale nawyk to nawyk.

Siggi siadł ciężko na drewnianej ławie stawiając przed sobą zdobyczny dzban. Chwycił jeden z nieco pogiętych, aczkolwiek dalej pełniących swą funkcję cynowych kubków, którego powierzchnię rycinami ozdobił kiedyś rzemieślnik - twórca naczynia. W środku była reszta, sądząc po zapachu, jakiegoś cienkiego wina, dlatego Nulneńczyk chlusnął sikacza na podłogę, po czym napełnił kubek po brzegi z dzbana. Przytknął usta do naczynia i zaczął pić pienisty napój rozkoszując się goryczką i chłodem jasnego piwa. Niezłe, chociaż wolał bardziej wyraźny smak goryczki.

Rozejrzał się za karczemną dziewką - rumor, który wzmógł się po ogłoszeniu darmowego napitku nie ucichł - co więcej, wielu było takich, którzy mieli nadzieję nie na jedną, a na kilka kolejek. Stąd nieco zagubiona dziewczyna miała pełne ręce roboty - wreszcie jednak udało się Sigismundowi zwrócić jej uwagę i zamówił solidną porcję kaszy z omastą. Spojrzał krytycznie na topniejącą zawartość dzbanka, ale chwilowo zrezygnował z dodatkowej porcji. Będzie na to czas później - zanosiło się na długi wieczór i jeszcze cięższy ranek.

W każdym razie dziwne wydarzenia podczas kaźni czarownicy wśród gwaru rozmów i co rusz wychylanych kielichów, kufli i kubków były jakby mniej niepokojące. Były tylko mglistym wspomnieniem, którym nie warto zawracać sobie głowy.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline