Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-12-2006, 17:15   #2
grik
 
Reputacja: 1 grik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemu
Wszedł do karczmy. Przez otwarte drzwi uderzył silny wiatr, wwiewając do środka liście i krople deszczu. Nie spiesząc się zamknął je. Ciemny płaszcz z kapturem, który miał naciągnięty na głowę, skutecznie skrywał jego tożsamość. Na plecy zarzucony był plecak. Nie wiedział czy zgromadzeni na miejscu goście interesują się nim, ale nie obchodziło go to. Powoli się rozejrzał ...

Zsunął kaptur. To był elf. Jasne włosy opadały mu na barki, a bystre zielone oczy rozglądały się po karczmie. Na lewej stronie czoła widać było bliznę - prawdopodobnie pozostałość po jakiejś dawnej przygodzie. Nie był zbyt wysoki jak na elfa, jego wzrost można by ocenić na wzrost przeciętnego człowieka. Prawy kącik ust uniósł mu się ukazując ledwo dostrzegalny grymas.

"Pełno chamstwa i prostactwa" - taka myśl pojawiła się w jego głowie, w pierwszej chwili. Zazwyczaj pierwsze przeczucie nie myliło go.

Ruszył w stronę najbardziej osłoniętego i niedostępnego wolnego stolika ale zarazem starał się wybrać taki, który będzie dawał mu najlepsze spojrzenie na salę.

- Proszę piwa - rzucił przechodząc w pobliżu baru i rzucając na blat srebrnego szylinga.

Usiadł przy stole oczekując na trunek i w milczeniu obserwował wnętrze karczmy, słuchając prowadzonych tu rozmów. Wyglądał na pogrążonego w myślach...
 
__________________
"Angels Banished from heaven have no choice but to become demons"
grik jest offline