Sirhill już od dłuższej chwili przyglądał się głównie kilku osobom w karczmie. Było w nich coś co odróżniało ich od tej całej chołoty, która tu przesiadywała.
Gdy na ławie obok niego usiadł ten wielki człowiek, poczuł, że gdyby ława była dźwignią to wyrżnąłby głową w sufit.
"Cholera ciężki" - pomyślał i zaraz dodał - "Wolałbym nie skończyć w jego objęciach gdyby doszło do jakiejś rozróby" - nie sądził, żeby jego zręczność i refleks pomogły mu w bijatyce gdyby takowa wybuchła w karczmie. Spojrzał na nowo przybyłego.
"Niby niechlujny, ale nie śmierdzi - widać, że myślami jest gdzie indziej"
Odwrócił wzrok. Już wcześniej zauważył, że pewna kobieta w rogu sali tak samo jak on przygląda się gościom. Jeszcze nie wiedział co w niej zwróciło jego uwagę, ale był pewien, że nie mylił się. Nie była taka sama jak pozostali. Tak samo jak Olbrzym obok niego i Panna z Kitką.
No właśnie ...
Zauważył, że co jakiś czas zerkała w jego stronę.
"Ciekawe czy również ocenia jadalność tej papki" - spojrzał na swój talerz - "Nie wiem czy wygłodzony goblin by to ruszył" - z niesmakiem odsunął talerz.
- Paskudna pogoda ... - rzucił w stronę Olbrzyma.
__________________ "Angels Banished from heaven have no choice but to become demons" |