Widząc, że nawet nie zdążył spróbować uspokoić bestii Ronniel sięgnął po łuk. Kesa klęczała na kolanach z twarzą w dłoniach. Nie trudno było się domyślić co się z nią działo. Elf wyjął strzałę z kołczanu i nałożył ją na cięciwę. Wymierzył w kark wilka i wypuścił pocisk.
- Ech... a mogły przeżyć. - powiedział do siebie.
Gdy już skrócił cierpienia bestii podszedł do młodej.
- Następnym razem sprawdź czy ktoś inny nie zajmuje się właśnie takimi stworzeniami. Mogły przeżyć. Potrafię się z takimi obchodzić. Możesz mi uwierzyć na słowo. - powiedział chłodno i udał się aby poszukać reszty kompani. |