Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2012, 20:12   #68
Karmazyn
 
Karmazyn's Avatar
 
Reputacja: 1 Karmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputację
Beldar czuł się zagubiony. Chociaż to słowo w pełni nie oddawało stanu, w jakim się znalazł. Wiedział, że misja, jakiej się podjął była samobójcza. Szanse, że wyjdzie z siedziby Abadiela żywy były znikome. Wolał sobie nawet nie wyobrażać, co też się z nim stanie w razie pojmania przez wroga. Tak było lepiej. I bezpieczniej dla zdrowia psychicznego.

Pomimo to nie zamierzał się wycofywać. Decyzję podjął niemal w momencie przekazania mu przez wilki wizji. Ruszy pomóc swoim zwierzęcym towarzyszom w oswobodzeniu ich pobratymców. I zanosiło się, że zrobi to samemu.
Nie miał swoim przyjaciołom za złe podjętej przez nich decyzji. Tak było nawet lepiej. Nie sposób było wymagać od nich by ryzykując własnym życiem ruszyli z myśliwym by wspomóc go w jego krucjacie.

- Rozumiem cię Orliku, ale nie mogę tego zrobić. – Beldar odpowiedział na słowa kowala. [i] – Wiem, że SAM wiele nie zdziałam, lecz znacie mnie zapewne wystarczająco długo by wiedzieć, że nie mogę zostawić tych zwierząt samych sobie. Jestem posiadaczem niezwykłego daru, którego dokładnych właściwości zawsze chciałem się dowiedzieć. Zwierzęta traktują mnie jak swojego, jestem w stanie się z nimi porozumieć tak jak z wami. Możliwe, że nawet lepiej. Właśnie ze względu na ten dar nie mogę teraz iść z wami. Zawsze uważałem, że w życiu nie ma nic za darmo. Być może właśnie takie działanie będzie moją zapłatą za tę zdolność. [i] – chłopak zrobił przerwę.
Zastanawiał się jak powiedzieć reszcie to, co jemu nie dawało spokoju od początku ataku na wioskę.
- Poza tym, wątpię by ten cały Abadiel od tak sobie darował nam zabicie swoich ludzi. A zdecydowanie lepiej by jego gniew spoczął na jednym z nas zamiast na wszystkich.
– myśliwy znowu zamilkł.
Zbliżył się do swojego brata, znacząco kładąc rękę na jego ramieniu. –A co do ciebie młody to musimy porozmawiać chwilę na uboczu.
 
__________________
Dłuższy kontakt może zagrażać Twojemu zdrowiu lub życiu.
Toczę batalię z życiem. Nieobecny na długi czas.
Karmazyn jest offline