Ronniel siedział ja jednej z ławek i przeżuwał suszone mięso, które wziął ze sobą jako prowiant. Z uniesioną jedną brwią przysłuchiwał się w milczeniu (nie licząc mlaskania).
- Wiesz co Beldar? Sam ubiłem dwóch. Więc jeśli dojdzie do jakiejś zemsty tego całego Abadiela to również będę jej elementem. W dodatku... mam jakieś dziwne przeczucie, że dowiem się w końcu co oznacza ten amulet wiszący na mojej szyi i czemu co noc zaczyna bić dziwnym srebrnym blaskiem. Cóż... to kiedy ruszamy? - zapytał wyjmując sztylet i odkrawając sobie pajdę chleba. |